Strona:A. Kuprin - Szał namiętności.djvu/97

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

talent. W każdym razie może pani być pożyteczną pracownicą na scenie. Tylko trzeba się uczyć, uczyć i uczyć. Ot, zechce pani wysłuchać, jak ja przeczytam pani to samo.
No, i przeczytał!
Wyszliśmy od Sławińskiego porządnie skonfundowani, chociaż profesor był z nami nadzwyczaj uprzejmy. Z wyrazu twarzy Lidoczki widziałem, że pozostała nieugiętą.
Było to nasze ostatnie widzenie. Potem jakoś odrazu straciłem Lidoczkę z oczu, dlatego że los wkrótce potem rzucił mnie znów w zakątek. Ja, panowie, sięgnąłem jeszcze do czasów przedhistorycznych, tak powiedziawszy. Nie tylko naszego klubu nie było, lub latarni na ulicach, lub przedstawień amatorskich, lecz i sklepy w całem mieście były tylko dwa. Za to, czego teraz niema, stał cały pułk huzarów. Gdyby ich teraz tu, to by nasze dziewice zaskakały! A w owych odległych i pełnych ciemnoty czasach obecność huzarów w mieście nie tylko nikogo nie radowała, lecz pobożne staruszki, kładąc się w nocy do łóżka i posłyszawszy na ulicy ostrogi, odmawiały, żegnając się, modlitwę o królu Dawidzie i całej łagodności jego. A i mnie niekiedy dotychczas włosy stają dęba przy tych przyjemnych wspomnieniach, które związane są z huzarami.
Zresztą między nimi byli dzielni chłopcy i, co najgłówniejsze, rzadkiej miary pijacy. Z jednym — kornetem Ałfierowym — mieszkałem razem w jednem mieszkaniu. Co nas związało — pozostawało