Strona:A. Kuprin - Szał namiętności.djvu/46

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

Wyszła. Znów zasnął i spał do dziesiątej godziny. O jedynastej godzinie zaczął się już niepokoić jej nieobecnością, a w południe chłopiec z jakiegoś hotelu, w czapce, obszytej galonami, z mnóstwem złotych guzików na kurtce, przyniósł mu krótki list od Heleny:
„Parostatkiem o godzinie dziesiątej wyjechałam znów do Odesy. Nie chcę ukrywać przed tobą tego, że jadę do Wasiutyńskiego, i ty, rozumie się, zrozumiesz, co będę robić przez całe moje pozostałe życie. Tyś — jedyny człowiek, którego kochałam, i ostatni, dlatego że miłość męzka więcej dla mnie nie istnieje. Tyś najcnotliwszy i najuczciwszy ze wszystkich ludzi, jakich tylko spotykałam. Lecz tyś również okazał się, jak i wszyscy, małym, podejrzliwym, samolubem w miłości, nieufnym i poniżająco-zazdrosnym, Bezwątpienia, że z tobą wcześniej czy później spotkamy się w tej sprawie, która jedna będzie dla mnie sensem życia. Proszę cię, w imię naszej dawnej miłości: żadnych dopytywać, wyjaśnień, wyrzutów lub prób zbliżenia. Sam wiesz, że nie zmienię swojej decyzji.
„Rozumie się, całe opowiadanie o parostatku zupełny wymysł.“

Helena“.