Strona:A. Kuprin - Szał namiętności.djvu/31

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

pełnie jakby potoczyła się w bok, i natychmiast dawna zielona mgła przemknęła przed oczami kobiety i ciężko ścisnęło piersi uczucie zbliżającego się omdlenia. Zapominając o swem przełomem przeczuciu, usiadła na łóżku i schwytała ręką za jego poręcz.
Kiedy jej cokolwiek ulżyło, okryła łóżko kołdrą, rozpięła zatrzaski bluzki, haftki stanika i nieposłuszne haczyki nizkiego, miękkiego gorsetu, który uciskał jej brzuch. Potem z rozkoszą położyła się na plecach, wtuliwszy głowę głęboko w poduszki i spokojnie wyciągnąwszy zmęczone nogi.
Odrazu poczuła graniczącą ze szczęściem ulgę.
„Odpocznę zupełnie i potem rozbiorę się“, — pomyślała z przyjemnością.
Zamknęła oczy. Przez opuszczone powieki światło lampki przyjemnem różowem światłem pieściło oczy. Teraz kołysanie parostatku nie było już tak męczącem. Czuła, że upłynie jeszcze kilka minut, i kołysanie uspokoi się i zamknie jej oczy lekkim, orzeźwiającym snem.
Trzeba było tylko nie poruszać się.
Lecz zastukano do wrzwi. Przypomniała sobie, że nie zdążyła zamknąć drzwi i zmięszała się.
Lecz mogła to być pokojówka.
Uniósłszy się na łóżku, zawołała;
— Proszę wejść!
Wszedł pomocnik kapitana, i nagle wyraźne przeczucie zbliżającej się grozy, wstrząsnęło Heleną. Głowa marynarza była opuszczona w dół, nie patrzał na Helenę, lecz nozdrza jego poruszały się, i na-