Strona:A. Kuprin - Szał namiętności.djvu/157

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

zie grzebał się w klombach. Za to życie jego żony widocznie zmieniło się z chwilą przyjazdu aktora. Zamiast poprzedniej białej bluzki z wstawkami, obecnie stale widziałem na niej strojne barwne staniki, włożone w gorset z wstążeczkami i koronkami. Wspaniałe blond włosy, przedtem tak mile zaczesane w tył, teraz zaznajomiły się z rurkami i przeminiły się w kędzierzawą grzywę. I nawet czytała nie więcej nad godzinę dziennie, gdyż cały pozostały czas spędzała z gościem. To chodzili obok siebie po wązkich krętych ścieżkach ogródka, rozmawiając z ożywieniem, to ona leżała w hamaku, kołysząc się wolno i patrząc, z odrzuconą w tył głową, w niebo, a on siedział obok z książką, i czytał jej głośno, to, zabrawszy wędki, udawali się na brzeg, i często widziałem Ich siedzących blisko siebie, zajętych rozmową i nie zwracających uwagi na spławiki...
Opowiadania aktora i rozmowy z nim widocznie musiały interesować bardzo kobietę. Nic tak nie pociąga z oddali ludzi niepoświęconych, jak opowiadania artystów o zakulisowych tajemnicach sceny. Często widziałem, jak idąc obok niej i mówiąc coś z piękną i ożywioną gestykulacją, naraz zatrzymywał się, zmuszał ją również do zatrzymania i odwrócenia się do niego twarzą, i zaczynał, prawdopodobnie celem objaśnienia swoich słów, wygłaszać z pamięci jakikolwiek monolog. I za każdym razem w tych wypadkach, patrząc na jego piękną, potężną postać, na efektowną plastyczność jego gestów, coraz bardziej