Strona:A. Kuprin - Szał namiętności.djvu/126

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

jest znakomitą artystką, lecz teraz dopiero zrozumiałem, jakie pobudki ciągnęły panią na scenę.

Wyszedłem z garderoby, odprowadzony ogólnym śmiechem. Zresztą, czyż to dla mnie nie wszystko jedno?... Prawdziwego tła tej głupiej sceny nikt nie znał, chociaż śmieszna rola w każdym bądź razie stała się moim udziałem... Lecz co tam mówić: zła rola, mściwa i niesprawiedliwa.