Strona:100 postnych i jarskich dań.djvu/5

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.
SŁOWO
WSTĘPNE

Łatwo jest układać jadłospisy postne, kiedy się ma do rozporządzenia rozmaite ryby, rzeczne, jeziorowe i morskie. Niestety, nie każdy dziś może z nich korzystać. W stolicy są one bardzo drogie, latem szczególniej, kiedy konkurencja ryb, przywożonych z Rosji, i ryb morskich nie temperuje nieco apetytów sprzedawców. Na prowincji znowu, w małych miasteczkach, na wsi, jeśli niema w pobliżu rybnej rzeki lub jeziora, we dworach, jeśli w stawach się nie hoduje karasi lub karpi, — całemi miesiącami nie można dostać ryb świeżych. Jest, nakoniec, kategorja ludzi, coraz liczniejsza, którzy ryb tak samo, jak i mięsa, nie jadają. Są to jarosze, dobrowolni i mimowolni. Pierwsi z nich stosują dietę jarską z przekonania, bądź to z pobudek moralnych, aby nie zabijać na swoje pożywienie żadnych zwierząt, bądź też higjenicznych, uważając, że odżywianie si ściśle roślinne przedłuża życie, broni od szeregu chorób, konserwuje organizm i zachowuje zdrowie. Bodaj, że znacznie od nich liczniejsi są jarosze przymusowi, ci, którym dieta jarska jest przepisana przez lekarza, jako kompensata, za popełnione nadużycia w jedzeniu i piciu, nadużycia, do których my, Polacy, specjalnie jesteśmy skłonni. Taka dieta, stosowana często do ludzi bardzo, co do jedzenia wymagających, smakoszów, gastronomów, — a tacy najczęściej na taką dietę bywają nazawsze, lub czasowo skazywani, specjalnie jest ciężką i dla nich, i dla tych — żon, matek, sióstr, a nawet gospodyń i kucharek, które o ich karmieniu myśleć i dbać muszą.
Pod względem dań postnych, jak pod wielu innemi względami, panuje u nas szalony konserwatyzm. Poza zupę grzybową zabielaną z kaszą perłową, lub czystą z uszkami, poza kotlety kartoflane (nota-