Strona:Życie tygodnik Rok I (1897) - Wybór.djvu/84

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

I wołam: życia bądź ty mi ozdobą,
Spojrzyj ty na mnie, powróć, weź mię z sobą!

A ty się nie dziw, że myśl twą i ciebie
Chcę w ramki zwykłe osadzić i wtłoczyć.
Nie każdy w jasnem może bujać niebie,
Nie każdy z tobą bój powietrzny stoczyć.
Więc też na skrzydeł złamanych pogrzebie
Szyderstwa szatą chciałbym się otoczyć
I wołać głośno — z tajoną żałobą:
Nie wracaj po mnie i nie bierz mnie z sobą!

(Paryż).Zygmunt Rostkowski.