Strona:Życie tygodnik Rok I (1897) - Wybór.djvu/04

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.
FONTANNA“
(do szkicu St. Wyspiańskiego.)


Z mrocznych źródlisk w wilgotne porosłych wietrznice,
Z wiklin, z gąszczów, z przepaści — zwichrzona, skrzydlata
Wydziera się fontanna i w niebo ulata,
Spada z płaczem... i znów się pnie wyżej — w mgławice...

W jej włosach rozpuszczonych, w jej rąk załamaniu,
W jej rozpacznych i wilczo wydłużonych szczękach,
W jej półśnie i widziadłach, i wzlotach i jękach,
W jej wiecznem, rozmodlonem, konającem łkaniu —

Jest rozpacz beznadziejna, bez wyjściowa, dzika,
Jest szaleństwo znużenia i głód samej siebie —
Niepoznanej, a żywej — rozkochanej w niebie,

Którą otchłań wypiętrza i otchłań połyka
Bezpowrotnie... i znowu w nowych kształtach tryska,
I drga wiecznie i kona i gaśnie i błyska...

Stanisław Pieńkowski.