Strona:Życie płciowe i jego znaczenie.djvu/212

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

— broniąc się dopóki zdoła od wzrastjącego zamglenia, wydaje coraz rozpaczliwiej bezprzytomne rozkazy całemu ustrojowi czy raczej rozstrojowi! Rozpalona krew, wzburzone soki, powszechne zamieszanie coraz zawzięciej napiera na stację krańcową układu nerwowego, dopomina się ujścia przez narządy płciowe (p. str. 22, 35 i n.). Rozpasanie przechodzi wszelkie granice — następuje zupełne wyniszczenie wszystkich zasobów żywotnych. — Nie może tu już być mowy o żadnej sile odpornej. Rozum oddawna zatonął w bezdennym wirze, wola nie istnieje, pozostało chyba tylko zdziczałe pragnienie, lecz i to właściwie już nie do napoju a raczej do obłąkania, szaleństwa, zbrodni — śmierci!.... byle skończyć; tak trwać dłużej niepodobna!!...
Mimo to wszystko alkoholizm ciągle jeszcze pozostaje uporczywym wrogiem ludzkości, niezmiernie trudnym do wyparcia — nader głęboko zakorzenionym i rozgałęzionym w przeróżnych postaciach, w związku z wszelkiemi warunkami naszego bytu. To jakby powszechny chwast, który zbyt łatwo wschodzi, rośnie, krzewi się i zagłusza pożyteczne rośliny — w każdym klimacie, we wszystkich porach roku, na wszelkiej glebie. Napłodziło się tyle rozmaitych napitków alkoholicznych, niezliczonych barw, smaków, woni i rzekomo „dobrodajnych“ własności, że się wciąż pije! tu — „dla ochłody“, tam — dla „zagrzania się“, ówdzie — „dla humoru“, gdzie indziej — „na wzmocnienie“, w prawo „z nudów“, w lewo — „dla towarzystwa“, z przodu — „za zdrowie“, z tyłu — „przeciw chorobie“ itd. itd.; wszędzie i zawsze mn. w. na chorobę, lecz tem niemniej niby z najsłuszniejszych pobudek.
Na niewiele więc zda się prawienie morałów