ku dzieciom. Czyż można wyobrazić sobie wpływ na młodzież lepszy, bardziej uszlachetniający od tego, który pobudził do świadomego współudziału w płciowych obowiązkach? —
Czwarty przykład, jak objaśnienie nawet ciemnych stron życia płciowego działa w Sposób uobyczajniający. Wdowa ma dwóch dorosłych synów i jedną córkę. Troszczy się przedewszystkiem o to, jakby zastrzedz synów, wstępujących w świat pełny pokus. Nie znajduje odpowiednich słów — a ojca niemasz!... Po namyśle, stroskana matka posyła synów na wykład szczegółowy o płciowości, jako też o skutkach płciowych nadużyć. Z wykładu młodzieńcy wracają do domu późno, gdy matka już się udała na spoczynek. Otwierają się drzwi do jej sypialni. Jej najmłodszy (17-letni) chłopak wchodzi, siada na łóżko, z głębokiem wzruszeniem chwyta matkę za rękę: „wybacz mamo, że ci jeszcze przeszkadzam, ale muszę wypowiedzieć, jak jesteśmy tobie wdzięczni za to, żeś nas tam posłała. Teraz wiemy, jak powinniśmy postępować, abyś nie doświadczyła przez nas żadnego zmartwienia“. —
Takie przykłady powinny usunąć nierozważną obawę, jakoby światło miało zamącić delikatne uczucia młodzieży, lub zagrozić ich poczucia wstydliwości. Czyż to nie przekonywa, że tylko wstydliwość świadoma stanowi prawdziwą niewinność?
U człowieka wstydliwość w sprawach płciowych jest uczuciem przyrodzonem. Budzące się więc w młodzieży skłonności płciowe ku drugiemu rodzajowi w warunkach prawidłowych zawsze są połączone z pewnym lękiem, z objawami wstydliwo-