Strona:Żaba czarodziejka.djvu/17

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

NAJSTARSZY KRÓLEWICZ (widząc, że upada na ziemię jego narzeczona) A to niezgrabska! Idź sobie!
ŚREDNI KRÓLEWICZ (toż samo). Wstydź się! Silna i gruba, a nie przeskoczyłaś! Idź pirecz!
NAJMŁODSZY KRÓLEWICZ. Chodź urocza księżniczko! Lekka jesteś jak piórko... wygramy zakład!
KSIĘŻNICZKA (z lekkością przeskakuje obręcz). Już, mój królewiczu!
KRÓL. Pójdź cudna dziewico w moje objęcia i ty, mój najmłodszy synu! Króluj mądrze i bądź zawsze dobrym i miłosiernym dla mych poddanych!
KSIĘŻNICZKA. I dla najmniejszego stworzenia, nawet dla żabek! Prawda?
NAJMŁODSZY KRÓLEWICZ. O tak! dla żab zwłaszcza! Dla tych biednych deptanych i poniewieranych stworzeń! Z chwilą mego wstąpienia na tron, każdy, nawet dziecko, karany będzie za rzucenie kamieniem w niewinne stworzenie. I żaba ma serce i żaba boleje nad utratą dziecięcia lub kogoś ze swej gromadki. Biada temu, kto znęcać się będzie nad stworzeniem, a błogosławieństwo temu, kto w obronie ich będzie stawał... Niech żyją żaby i żab królowa!