Strona:Żółty krzyż - T.I - Tajemnica Renu (Andrzej Strug).djvu/321

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

u Rity do późnego wieczora. Wówczas po paru chwilach rozmowy zostawiał ich samych i wracał do siebie, znowu otaczał się kłębami dymu, wzdychał, wysuwał i zasuwał szufladę.
Był bankrutem.
Los go wyniósł wysoko, zaznał sławy i władzy. Dał ojczyźnie nową broń, wydobył z zapomnienia archiwów chemji starą substancję lotną i genjalnym rzutem myśli zamienił ją na straszliwy środek walki. Długą pracą po niezliczonych próbach i zawodach zbudował przemyślne aparaty i wygotował plan produkcji na kolosalną skalę. Potem musiał ciężko walczyć z rutyną i ignorancją czynników decydujących o wprowadzenie w czyn swego odkrycia. Wreszcie zwyciężył. Pamięta chwilę, gdy z zakładów w Levenkusen wyjeżdżał na front pierwszy pociąg z nowemi pociskami, nacechowanemi znakiem żółtego krzyża. Pamięta gorączkowe tygodnie oczekiwania na pierwsze wyniki masowego działania pocisków na placu boju. Wreszcie depesza ze szlaku XVII armji — Żółty Krzyż przeszedł wszelkie nadzieje, dokonał przewrotu, rzucił panikę na nieprzyjaciela.
Pismo Sztabu Sanitarnego Głównej Kwatery: — Żółty Krzyż dał wyniki przepiękne. Badania przeprowadzone na dwustu piętnastu jeńcach angielskich, porażonych i porzuconych na placu boju, okazały nader głębokie urazy poparzeniowe poprzez zimowe ubranie, nawet skroś grube podeszwy obuwia. W 15,5% wypadków wyjątkowo szczęśli-