Strona:Żółty krzyż - T.I - Tajemnica Renu (Andrzej Strug).djvu/183

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

wieki — może dobry Bóg zeszłe na nią kojące płakanie, skarb i ucieczkę kobiety, gdy pusto w duszy i gdy niema się gdzie podziać w nieszczęściu. Czemuż nigdy, nigdy nie umiała zapłakać?
Gdy roztworzyła suche obolałe oczy nie poznała świata. Brzozy stały jasne, olśniewające. Okryte welonami okiści o niepokalanej białości, świeciły blaskiem i wszystko dokoła nich odmieniło się w jednej chwili. Znikły kominy fabryczne i dymy, za oknem puszył się cud promienny i przeczysty. Uśmiechał się urok zimy, tej dobrej, z dawnych pradawnych dziecięcych lat, majestat i łaskawość bajecznej Królowej Śniegu. I Rita z uśmiechem szczęścia postąpiła parę kroków, zasiadła przy fortepianie i wciąż zapatrzona w białą zjawę w oknie dotknęła klawiszów.

Tajny radca profesor Wager skończył szósty tego dnia list i zaklął z ulgą. Czuł się wyczerpany i ogłupiały zeszczętem. List do dyrekcji Interessen Gemeinschaft, t. zw. I. G., list do Kaiser Wilhelm Institut, list do dyrekcji zakładów Bayer w Leverkusen, list do komendanta Heeres-Gasschule w Berlinie, list do dowództwa wojsk gazowych w Głównej Kwaterze. Były to nudne, irytujące bieżące drobiazgi, dla których nie miał nawet sekretarza. Teraz odpocznie przy cygarze, wysączy swoje półbutelki Marcobrunnera i przystąpi do bruljonu siódmego listu, nad którym rozmyślał już od tygodnia. List do pierwszego generał-kwatermistrza nie może być