— Uciekaj! Nie trać ani sekundy! Uciekaj! To podstęp!
Odskoczyła wbok na jezdnię, ale widmo Chaudois skoczyło również i zagrodziło jej drogę obu ramionami i szeroko rozpostartą płachtą peleryny.
— Stój, Evo!! Poczekajno jeszcze — skazali cię winną czy niewinną, w to nie wchodzę, bo to głupstwo... Wiesz ty za co zginiesz?... Nie wiesz?! Za moją krzywdę! Nemezis cię dosięgła... Niechże cię do końca ścigają i szarpią Furje... Ty chimero... Ty Salome!... Ty Circe, któraś mnie, poetę, zamieniła w cuchnącą świnię... Nie! Nie ujdziesz mi — poczekajno jeszcze, Evo Evard... Wysłuchasz mnie, te moje słowa wypalam ci na czole rozpaloncm żelazem!... Te okrutne słowa napisałem, gdy po raz pierwszy poniżyłem się i wyciągnąłem rękę po nędzny datek... Do człowieka, którym pogardzałem... Słuchaj! Musisz wysłuchać!
Comme lui je pleure sans cesse,
Comme lui, suçant de l’absinthe.
Puis, plein de douleur sainte
A l’aube je vais à la messe
Vieux, sale, abject, toujours soûl
Je pleure et chante, tendant ma main —
Deux sous pour un vieux poète!
(Oh, misérable loque humaine...)
Deux sous pour l’héritier d’un roi trépassé,
Pour le vieux sabot de Verlaine...