Strona:Święty Franciszek Seraficki w pieśni.djvu/198

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

Kędy Perugin od Słonecznej bramy
Chłód i skwar czuje, a za górą płaczą
Pod ciężkiem jarzmem Gualda i Nocera.
Gdzie ta pochyłość mniej stromą się zdaje,
Nowe się światu narodziło słońce,
Jak nasze nieraz z wód Gangesu wstaje,[1]
Niechże, kto o tem miejscu opowiada,
Nic mówi Assyż bo rzekłby za mało,
Lecz niech właściwie nazywa je wschodem.[2]
Jeszcze od niego niezbyt oddalonym
Było, gdy ziemia doznawać poczęła
Otuchy pewnej z jego wielkiej cnoty;
Za tę niewiastę,[3] której nikt ochotnie.
Równie jak śmierci, drzwi swych nie otwiera.[4]
A kiedy wobec duchowego sądu
I wobec ojca sam się z nią połączył,
Z dnia na dzień potem miłował ją mocniej.[5]
Ona zaś wdowa po małżonku pierwszym,
Tysiąc i sto lat przeczekała z górą,

  1. W powyższych słowach mamy oznaczenie miejsca urodzenia nowego Słońca t. j. Św. Franciszka: leży ono na pochyłości między rzeczółką Tufreiw i Chiasi, ta zaś ostatnia wypływa ze wzgórza, na którem Św. Ubald miał swoją pustelnię. Miasto Perugia, leżące u podnóża gór wysokich, od strony bramy zwanej Słoneczną (porta Sola), cierpiała chłód, wiejący od śniegów okrywających te góry; latem zaś doznawała wielkich upałów, skutkiem odbicia słonecznych promieni od tychże gór. Po drugiej stronie tych gór leżały Gualdo i Nocera, miasta podległe Perugii i przez nią ciemiężone.
  2. Św. Bonawentura w życiorysie Św. Franciszka stosuje do niego słowa Apokalipsy: „I widziałem drugiego Anioła wstępującego od wschodu słońca etc... (Rozdz. VII. wiersz 2).
  3. Ubóstwo tak nazywał Franciszek i zaślubił się z nią.
  4. Św. Franciszek był synem niejakiego Piotra Barnardone człowieka niskiego pochodzenia i grubych obyczajów, który syna swego bił nieraz za to, te rozdawał pieniądze ubogim. Ubóstwo było jakoby oblubienicą Św. Franciszka.
  5. Św. Franciszek wobec ojca i duchownej zwierzchności wyrzekł ślub ubóstwa.