Strona:Święty Franciszek Seraficki w pieśni.djvu/136

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

Możem mianować rycerzem
Franciszka z Jego orężem;
Oręż jest Tego Świętego,
Pokora, cierpliwość Jego.

Z Asyżu miasta był rodem,
Cnót wielkich człowiek powodem,
Ten miał ojca takowego,
Bronił mu wszego dobrego.

Kupiectwem się ojciec bawił,
Franciszka też w to był wprawił,
Aby na łupie przestawał;
On to ubogim rozdawał.

Ojciec się o to rozgniewał,
Przed biskupa Jego przyzwał,
Tak miał przysiądz ojcu swemu,
Że nie miał być synem jemu.

Wnet tę przysięgę uczynił.
Mówiąc, gdyżem to zawinił,
Otóż i sukienkę daję,
W włosiennicy sam zostaję.

Jeszcze Święty tam powiedział,
Panie ojcze, abyś wiedział,
Ja ojca mam Boga w niebie,
Gdyż mię oddalasz od siebie.

Za tak wdzięcznemi słowami
Ścisnął biskup ramionami,
Bo się tak bardzo dziwował,
Gdy tę przysługę rozumiał.