Przejdź do zawartości

Strona:Śpiewnik Robotniczy PPS.djvu/28

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

O, my zbyt korni byliśmy zawsze,
Próżnośmy leli potoki łez —
A nasze rany coraz są krwawsze —
I nie nadchodzi niedoli kres.
Już czas pokory odrzucić pęta,
Nadzieję pańskich odrzucić łask:
Nam tylko jedna nadzieja święta,
Że wnet wolności zaświeci blask.

Od słońc przyszłości płyńmy jak ptacy,
Co dumnie prują błękitów szlak —
Z odmętów nędzy, z katorgi pracy
Nas wyprowadzi czerwony znak.

Feliks Perl.




Warszawianka.

Oto dziś dzień krwi i chwały,
Oby dniem wskrzeszenia był,
Serca ludu rozgorzały,
Olbrzym swych próbuje sił.
Dotąd w pracy pochylony
Snuł żywota szarą nić,
Teraz w cztery świata strony
Woła: Jestem i chcę być!
Już rzucone losów kości,
Odrodzona Polsko żyj!
O zwycięstwie — o wolności
Pieśni nasza wrogom grzmij!