Strona:Śmiertelna gałka.djvu/23

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.
— 21 —

— Powrócę tu, gdy rozkazy moje spełnione zostaną.
I lord generał usunął się do swego gabinetu, zaledwie jednak usiąść zdołał, gdy już adjutant się ukazał, prowadząc za rękę małą Abby, której płaszczyk śniegiem był cokolwiek przypruszony, Prosto pobiegła do wielkiego potentata, na którego imię, tylu ludzi drżało, i bez ceremonii wylazła mu na kolana.
— Ja ciebie znam panie — rzekła. — Ty jesteś lord generał; widziałam cię jakieś przejeżdżał koło mego domu. Wszyscy się ciebie bali, ale ja się nie bałam, bo tak ładnie na mnie spojrzałeś. Pa-