Strona:Śląsk musi być nasz.djvu/17

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

gdy głodna, bosa i krwi żądna nawała obdartusów ruszyła na nasz kraj, pozornie trzymał się od nawały tej zdala, ale czekał tylko na sposobność, by tej neutralności dać zgodny ze swojemi wiekowemi tradycyami wyraz. Gromadził po cichu wojsko na zachodnich naszych granicach, tkał potajemnie z żywiołami anarchii wewnątrz kraju naszego kanwę jawnej zdrady i gdyby nie bohaterstwo Warszawy, i nieśmiertelnych w wojsku naszem zastępów, kto wie czy zniszczona doszczętnie, przez tych którzy w imię grabieży i rozboju obdarci i źle uzbrojeni, ale liczbą silni na nas szli, nie doznała ona losu powtórnej okupacyi przez tych, którzy głośno wypierając się z nimi związku, pocichu myśleli o tem tylko aby w sercu Polski zadać Polsce śmiertelny cios.
Zająwszy Wilno wprowadził Bolszewik w jego wrota, cichego swego wspólnika Litwina, zdobywszy Warszawę czyż można o tem wątpić, iż wiedząc że w niej się nie utrzyma, oddałby ją w nagrodę za jego sympatyę i współpomoc Niemcowi, rozgrabiwszy w niej wszystko coby się dało