Strona:Łakomy Zbyszek.djvu/14

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.
—   12   —

masz pojęcia, jak prędko obrzydły mi te łakocie, za któremi tak dawniej przepadałem...

Zosia.

Jakto? i już wcale ich nie lubisz? — ty, dla którego marzeniem były np. lody lub czekolada?

Zbyszek.

Nawet lody mi zbrzydły!.. Ale, prawda, że to nic dziwnego?.. wszak każda potrawa zbrzydnie, gdy ją wciąż jemy... Chociaż... prawda, Zosiu, chleb nigdy nie obrzydnie, no, i mięso również...

Zosia.

Pewnie tylko słodycze, a to dlatego, że są mdłe i mało pożywne... Taka np. czekolada... opije się nią człowiek, a zaraz po niej zjadłoby się kawałek mięsa...

Zbyszek.

Oj, mięso... mięso!..