Strona:Juliusz Verne-Podróż do Bieguna Północnego cz.1.djvu/370: Różnice pomiędzy wersjami
[wersja przejrzana] | [wersja przejrzana] |
nowa strona |
m Robot automatycznie zamienia tekst (- +) |
||
Treść strony (podlegająca transkluzji): | Treść strony (podlegająca transkluzji): | ||
Linia 1: | Linia 1: | ||
{{tab}}— Altamont! zawołał doktór, na okręcie '' |
{{tab}}— Altamont! zawołał doktór, na okręcie ''Porpoise'' z New—Yorku!<br /> |
||
{{tab}}— Amerykanin! rzekł Hatteras cały drgając.<br /> |
{{tab}}— Amerykanin! rzekł Hatteras cały drgając.<br /> |
||
{{tab}}— Ocalę go, mówił doktór, zaręczam, i dowiewiemy{{Błąd w druku|dowiemy}} się strasznej zagadki.<br /> |
{{tab}}— Ocalę go, mówił doktór, zaręczam, i dowiewiemy{{Błąd w druku|dowiemy}} się strasznej zagadki.<br /> |
||
{{tab}}Powrócił zatem do Altamonta, pozostawiając Hatterasa w głębokiem zamyśleniu. Przy usilnych staraniach, doktór przywrócił nieszczęśliwego do |
{{tab}}Powrócił zatem do Altamonta, pozostawiając Hatterasa w głębokiem zamyśleniu. Przy usilnych staraniach, doktór przywrócił nieszczęśliwego do |
||
życia, ale nie do przytomności, bo chociaż żył, nic jednak nie mówił, nie słyszał i nie widział.<br /> |
życia, ale nie do przytomności, bo chociaż żył, nic jednak nie mówił, nie słyszał i nie widział.<br /> |
||
{{tab}}Następnego dnia rano Hatteras rzekł do |
{{tab}}Następnego dnia rano Hatteras rzekł do doktora:<br /> |
||
{{tab}}— Jednakże potrzeba nam jechać.<br /> |
{{tab}}— Jednakże potrzeba nam jechać.<br /> |
||
{{tab}}— Jedźmy kapitanie! sanie nie są przeładowane, połóżmy więc na nich tego biedaka i |
{{tab}}— Jedźmy kapitanie! sanie nie są przeładowane, połóżmy więc na nich tego biedaka i przewieźmy go na okręt.<br /> |
||
{{tab}}— Rób jak chcesz, odrzekł Hatteras, lecz przedewszystkiem pochowajmy te ciała.<br /> |
{{tab}}— Rób jak chcesz, odrzekł Hatteras, lecz przedewszystkiem pochowajmy te ciała.<br /> |
||
{{tab}}Dwaj nieznani majtkowie złożeni zostali |
{{tab}}Dwaj nieznani majtkowie złożeni zostali napowrót pod zwaliska domku śniegowego, a trup Simpson’a zajął miejsce Altamont’a.<br /> |
||
{{tab}}Pomodliwszy się za swych towarzyszy, trzej |
{{tab}}Pomodliwszy się za swych towarzyszy, trzej podróżni o siódmej godzinie z rana puścili się w drogę z powrotem do ''Forwarda''.<br /> |
Wersja z 21:46, 13 sie 2014
— Altamont! zawołał doktór, na okręcie Porpoise z New—Yorku!
— Amerykanin! rzekł Hatteras cały drgając.
— Ocalę go, mówił doktór, zaręczam, i dowiewiemy[1] się strasznej zagadki.
Powrócił zatem do Altamonta, pozostawiając Hatterasa w głębokiem zamyśleniu. Przy usilnych staraniach, doktór przywrócił nieszczęśliwego do
życia, ale nie do przytomności, bo chociaż żył, nic jednak nie mówił, nie słyszał i nie widział.
Następnego dnia rano Hatteras rzekł do doktora:
— Jednakże potrzeba nam jechać.
— Jedźmy kapitanie! sanie nie są przeładowane, połóżmy więc na nich tego biedaka i przewieźmy go na okręt.
— Rób jak chcesz, odrzekł Hatteras, lecz przedewszystkiem pochowajmy te ciała.
Dwaj nieznani majtkowie złożeni zostali napowrót pod zwaliska domku śniegowego, a trup Simpson’a zajął miejsce Altamont’a.
Pomodliwszy się za swych towarzyszy, trzej podróżni o siódmej godzinie z rana puścili się w drogę z powrotem do Forwarda.
- ↑ Błąd w druku; powinno być – dowiemy.