1. Chcemy by najpiękniejsze twory się mnożyły,
Czyliż miałaby skosić śmierć różę urody?
Niech gdy nazbyt dojrzały zejdzie do mogiły,
Dziedziczy i utrwala jego pamięć młody.
Lecz ty, srogi wróg własny, na oblubienicę
Wybrałeś jasność oczu swych i dla ich zorzy,
Jak żertwa, cały wewnątrz spalasz się na nice;
Stąd gdzie, w bród jest wszystkiego, wielki głód się sroży.
Ty, światu dzisiaj służąc ku świeżej ozdobie,
Heroldem jeno będąc przed wiosny przepychem,
We własnym pączku grzebiesz wszystko, co, jest w tobie
I niebacznie bogactwo skąpstwem trwonisz lichem.
Pożałuj świata, chyba – żarłoków sposobem –
Sam chcesz zjeść, coś mu winien – i podzielisz z grobem.