Sonety (Barrett Browning, 1924)/XXVIII

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
<<< Dane tekstu >>>
Autor Elizabeth Barrett Browning
Tytuł Sonety
Wydawca Instytut Wydawniczy „Bibljoteka Polska“
Data wyd. 1924
Miejsce wyd. Warszawa
Tłumacz Zofia Reutt-Witkowska
Źródło Skany na Commons
Inne Pobierz jako: EPUB  • PDF  • MOBI 
Cały zbiór
Pobierz jako: EPUB  • PDF  • MOBI 
Indeks stron
XXVIII

Listy me! wszystko martwy papier, niemy, biały!
A jednak listów paczka rwie się, jakby żywa,
Z rąk drżących, gdy wstążeczki rozluźniam ogniwa,
By na kolanach moich, wolne, spoczywały.

Ten mówił, — radby widzieć raz, choć chwili małej,
Przyjaźń w mem oku; ów zaś dzień wiosny nazywa,
W którym przyjdzie mej ręki dotknąć... tak szczęśliwa
Byłam tą wieścią prostą, że łzy się polały.

Ten znów: kocham cię; drżałam, jakgdyby mi owa
Przyszłość Boża w minione dni gromami biła.
Ów mówił, twoim jestem — treść listu się snowa

Pismem bladszem... na sercu-m go wrzącem nosiła.
Miłości, nadużyte byłyby twe słowa,
Gdybym, coś tu napisał, mówić się ważyła!




Tekst jest własnością publiczną (public domain). Szczegóły licencji na stronach autora: Elizabeth Barrett Browning i tłumacza: Zofia Reutt-Witkowska.