Smocza jama

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
<<< Dane tekstu >>>
Autor Henryk Ptak
Tytuł Smocza jama
Pochodzenie Kraków żyje w legendzie

cykl Wir wieków

Wydawca Gebethner i Wolff
Data wyd. 1935
Druk Drukarnia Związkowa w Krakowie
Miejsce wyd. Kraków
Źródło Skany na Commons
Inne Cały zbiór
Pobierz jako: EPUB  • PDF  • MOBI 
Indeks stron
SMOCZA JAMA

W trwożnym bezruchu przycupła osada,
bezjutrze mrozi Krakowe dworzyszcze,
z którego Książe Wenedami włada.

I Żywja zamkła swe oczy bożyszcze.
Ktoś podczas łowów posłyszał na zwiadach,
że smok, gdy pełza, głośno z jamy świszcze.

Inny w gontynie Księciu opowiadał,
że gada widział w cokole sadyby,
gdy porwał wołu spod chaty sąsiada.

Kmieciowi dzieci łacno zginęłyby,
gdy pasąc w krzakach jak zwykle jagnięta,
na wieczerz rwały jagody i grzyby.


Sam przyczajony pośród wiklin w prętach
widział jak potwór czołgał się nad Wisłę.
Smoka się strzała nie ima zaklęta...

Szczęki jak zydel w powietrzu zawisłe
przez gąszcze zębne przesiewały rżenia,
gdy w obły pacierz mym oszczepem cisłem.

Lecz dźwięknął tylko na karbach grzebienia,
spływał zgrzytliwie po rogowych łuskach,
błysk w ślepiach szarzał, to znowu zieleniał...

Nim na gontynę skończy się pni zwózka
(Włada kmiotkowi przerwał niecierpliwie)
niech łowczy z żertwy jelita wyłuska.

Wypchane siarką na tarczy pokrywie
rzucę mu jagnię, gdy walki nie stanie
lub stchórzy, ścierwo pożre jako żywe.

Gdy ogień zwęglał trzewia nieprzerwanie,
pękł smok szalony w pragnienia porywie.
Czas biegnie w jamie wilgotnem klaskaniem.




Tekst jest własnością publiczną (public domain). Szczegóły licencji na stronie autora: Henryk Ptak.