Siedzi zajączek pod miedzą, a myśliwi o nim

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
<<< Dane tekstu >>>
Tytuł Siedzi zajączek pod miedzą, a myśliwi o nim
Podtytuł 69. z p. Lublinieckiego.
Rozdział Pieśni myśliwskie
Pochodzenie Pieśni Ludu Polskiego w Górnym Szląsku
Redaktor Juliusz Roger
Wydawca A. Hepner
Data wyd. 1880
Miejsce wyd. Wrocław
Źródło Skany na Commons
Inne Pobierz jako: EPUB  • PDF  • MOBI 
Cały zbiór
Pobierz jako: EPUB  • PDF  • MOBI 
Indeks stron

69.[1]
z p. Lublinieckiego.
 
\relative c' {
\set Staff.midiInstrument = "flute" 
\key g \major
\time 3/4
\autoBeamOff
d'8. c16 \stemDown b8 b b4 | e8 [(d)] e4 b | c8. b16 a4 a | a8 d c4 b8 a |
\break
\bar "[|:"
g8 b d4 d | e8 d c4 b | a8 b c4 c | d8 c b4 a | \stemUp b4. a8 g4 
\bar ":|]"
}
\addlyrics {
Sie -- dzi za -- ją -- czek pod mie -- dzą,
a my -- śli -- wi o nim nie wie -- dzą,
po chró -- ści -- nie za -- szczu -- wa -- ją,
trą -- bią, krzy -- czą i wo -- ła -- ją
na nie -- go.
}

Siedzi zajączek pod miedzą,
A myśliwi o nim nie wiedzą;
Po chróścinie zaszczuwają,
Trąbią, krzyczą i wołają
Na niego.

Zając w knieji śpi, dyszy,[2]
A myśliwi zmokli jak myszy,
Po chróścinie rozpuścili
Konie, szaty porosili,
Także psy.

Zając siedzi pod knieją,
A myśliwi z wielką nadzieją
Chcą, żeby go wystraszyli,
Wystraszywszy odmienili
Las w psiarnię.

Wysforowali swe ogary,
Krzyczą niewymownie bez miary,
Już i trąbki się ozwały,
Już się rozległ głos niemały
Tam, tam, tam.

Jedni krzyczą w borze weseli,
Chociaż chleba ani widzieli,
Drudzy pod borem czekają,
Pilnie patrzą i słuchają
Muzyki.

Zając skoro trąbki usłyszał,
Bieży prędko aż się zadyszał,
Wybiegł nieborak na pole,
Jedni w górze, drudzy w dole
Czekają.

Radzi mu, a on ich nie wita,
Od strachu i drogi nie pyta,
To brózdą, to przez zagony
Bieży prędko, choć strudzony,
Jak może.

Obejrzy się zając po chwili,
A myśliwi charty spuścili:
Wszyscy gonią nadszczuwając,
A on sobie przemyślając
Narzeka:

Cóżem jak komu zawinił
Lub takiego złego uczynił?
Ja ubogi trawką żyję,
Zamiast wina rosę piję
Sierota.

Siedzę sobie w zbożu jak w domu,
Nie uczynię szkody nikomu:
Jeźli téż w kapuście siadam.
Po listeczku na dzień zjadam,
Nie jak wół.

Wołu nie wywiodę z obory,
Ani nie wyłupię komory,
Nie porwę się na zabicie,
Nie strzelę, bo i mnie życie
Jest miłe.

Gęsi, kur, kaczek nie trapię,
Śpiąc patrzę, nie krzykam, nie chrapię,
Nie przebudzę i czujnego,
Nie rozgonię i małego
Ptaszęcia.

I z drogi zawsze schodzę każdemu,
Chociaż i dziecięciu małemu,
W lesie nie odrę nikogo,
Przecię się zemną tak srogo
Obchodzą.

Nie wiem, com takiego uczynił,
Com panom myśliwym zawinił,
Że tak wielu mnie jednego
Gonią zwierza ubogiego
Jak zdrajcę.

A chowają na mnie ogary,
Puszczają do lasa bez miary:
Więcéj ich kosztuje strawa,
Niżeli ze mnie potrawa
Na stole.

Bo u mnie mięso konina,
Ale tylko zdobi słonina,
Cąber szpérką naśpikują
I na smalcu przygotują
Podlewą.

Gdy mi na dobrą noc zagrają,
To tu żaczek witają;
A ja nieborak w żałości
Naskakać się do sytości
Nie mogę.

Gonią, trąbią, krzyczą; ja macham,
Tu zaś ich charapu nie słucham,
A gdy ja charty zobaczę,
Nie uciekam, ale skaczę
Od strachu.

Rozforowane już charty,
Rączo lecą w skok zażarty,
A tu, tu, tu, sa, sa, sa, sa,
Już zajączek blisko lasa,
Już on pan.

Postanęli wszyscy w paradzie,
Myśląc zajączkowi o zdradzie;
Cetnar prochu wystrzelali,
I zajączka nie dostali. —
Żal by cię!




  1. Piosnkę tę z Lublinieckiego udzielił mi p. Lompa. Ułamki téj pieśni znalazłem także w innych miejscach. Porównać Paulego P. l. P. w Galic. 165 i Wojcickiego P. l. B. Chr. I, 223.
  2. Zwrotkę tę myśliwi śpiéwają:
    Jest to wszystko chłopskie udanie,
    Był tu stary zając mospanie.
    Widziałem go wczoraj w życie,
    Jak uciekał sobie skrycie
    Do lasa.





Tekst jest własnością publiczną (public domain). Szczegóły licencji na stronach autorów: anonimowy, Juliusz Roger.