Oj, na piętrze, na trzeciem,
W okieneczku się świeci,
Bo szybeńki czerwone,
Jak buziaczki u dzieci. Widać, nie śpi ma rybka, Widać jeszcze zajęta, — Jakże-m ciekaw, co robi? Czy też o mnie pamięta?
Może śpiewa piosenkę
Nad kołyską dla brata,
Może czyta książeczkę
I warkoczyk rozplata. Może siedzi milcząca, Za mną myślą mknąc szybką? Próżno myślę i myślę, Co ty robisz, ma rybko!
Gdybym ptaszkiem był małym,
Tobym frunął do szybki
I zaglądał ciekawie
Do tej lubej, tej rybki. Gdybym muszką był drobną, O, już byłbym na piętrze, Biłbym w szyby skrzydełkiem, Pragnąc wlecieć we wnętrze…
Ale jestem człowiekiem,
Ach, to biéda! to biéda!
Żaden środek, ni rada
Na nic mi się nie przyda! Iść na górę nie mogę, — Szkoda próżnych zachodów!… Bo jej papa mi przyrzekł, — Że mnie zrzuci ze schodów!