Sabała/VII

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
<<< Dane tekstu >>>
Autor Andrzej Stopka Nazimek
Tytuł Sabała
Podtytuł Portret, życiorys, bajki, powiastki, piosnki, melodye
Wydawca L. Zwoliński i Spółka
Data wyd. 1897
Druk Drukarnia Narodowa
Miejsce wyd. Kraków
Źródło Skany na Commons
Inne Cały tekst
Pobierz jako: EPUB  • PDF  • MOBI 
Indeks stron
VII.

P

Prosem piéknie ik miłości — cłek ta selenie, jakom mà na sobie skóre i kość — haj.
Kié Pàniezus stworzył dźwiérzýnę, to zawołàł lwa i tak mu pedziàł:
Królujze ty nad dźwiérzami, jà se zaś nad ludźmi bedem.
Ale cos? Dobrze nie barzo, ześli sie wół, osieł, ciele i pies — i kcieli końcem, coby lwa z królowania zrucić, a sami sie królami porobić — haj.
Pomocników napytali. Pies z telegrafami poleciàł, cielęciu kàzeli, coby straśnie załoście becało, ize mu sie kce jeść, wół se hodziéł i gàdał za niego, bo ono było głupie.
Pàdali tak, ze im lew jeść nie daje, ino ik katuje.
Osieł strzýg usami i pokazowàł, ze jak on tak, to lew tak, jak zaś lew tak, to on siàk.
I dobrze nie barzo, dowiedział sie lew o tém, zawołoł do izby sićkik i tak im padà:
Wiécie co — straśnieście se głupio pocéni. Wto wàm to poradził?
Zacyni sie wymàwiać i nikogo nie było, coby sie przýznał.
Djaskoweście wy zjedli, ajeści zjedli, kieście sie tak głupio naśli — haj. Wy myślicie, ze jà z królowania ràd? Pàniezus kàzàł, tozto słuhać go trza końcem — haj.
Nà, kiéście zgrzésyli, to i pokutować musicie. Jà wàm jom zaràz nałozem.
I, dobrze nie barzo, nie kciàł sàm sýćkik kàrać, bo mu sie ś nimi nie opłaciéło babrać. Kàzoł wołowi zjeść psa, a osłowi woła. Ale ciele osła ni mogło, bo to kości kwarde. Gryzie ciele kości, gryzie, zęby se cýsto piéknie wykróciéło. Jaze co sie nie robi, zjadło ciele osła, ale głowy sýćkik ostały, bo lew miàł zjeść ciele, a bàł sie głów, bo były sýćkie straśnie — przepytujem téz piéknie — głupie. Zjàd pote lew ciele, bo było nàlepse i nàmiękse, ale głowe téz ostawił — haj.
Zakopał pote skóre i głowy do ziémie i tak to gniło. Lecom roki, lecom, gnijom głowy, gnijom, skóry téz.
Jaze sie namyślàł Pàniezus, jakiego mà stworzyć cłowieka.
Toz to wzion błota i ulepiéł cłeka. Ale cos, kié był na tém miejscu w te, kié go stworzył, co oni byli zagrzebani, te głuptàki — haj.
Temu to cłek, zeby był i nàmądrzejsy gazda, to je — prosem piéknie — stworzony z tyk bydląt. I kié je młodý, to je głupi, jak ciele.
Kié zaś urośnie — to goni jak pies i nika sie nie stanowi.
Zaś sie ozéni, to ciągnie, jak wół — a kié nàń starość przýńdzie — to znowa zgłupieje, jako osieł — haj.
Ale ono ino hłopi som jest tacý, a baby to pote stworzone — haj.

separator poziomy


Tekst jest własnością publiczną (public domain). Szczegóły licencji na stronie autora: Andrzej Stopka Nazimek.