Sabała/IX

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
<<< Dane tekstu >>>
Autor Andrzej Stopka Nazimek
Tytuł Sabała
Podtytuł Portret, życiorys, bajki, powiastki, piosnki, melodye
Wydawca L. Zwoliński i Spółka
Data wyd. 1897
Druk Drukarnia Narodowa
Miejsce wyd. Kraków
Źródło Skany na Commons
Inne Cały tekst
Pobierz jako: EPUB  • PDF  • MOBI 
Indeks stron
IX.

R

Raz co sie nie robi, ozesłàł Pàniezus karby, coby sie sýćka święci wocymieniu ześli do gromady — haj.
I dobrze nie barzo ukwalujom, ukwalujom, jaze ukwàlili, coby cłowiekowi dać rozum, bo go ta — prosem piéknie — dàwniéj nimiał takiego dobrego, ino taki, jako i kazdy dźwierz — haj.
Jaze, co sie nie robi, wypisali janieli pisma, a Pàniezus trzýmał sýćko piecontke nad kaganke, a kie wtóre pismo juz było napisane, toz to wartko jom przýłozył — haj.
Pies sie zaś hnetki wyryhlił i pedziàł, ze pismo ludziom zaniesie. On wse cłeka straśnie — prosem piéknie — ràd widzi — haj.
Jaze mu Pàniezus tak padà:
— Lećze, leć, wartko, co uwidzem, cý hnetki zàjdzies.
Pies hybàj bez pole. Uleciàł hnet tęgi kawàłek, toz to dàł mu Pàniezus pismo i tak mu padà:
— Nyści to, leć wartko i ozniéś ludziom. Ino uwazuj, cocyś nie potracieł.
Pies leci, leci, nozýska go bolom, bo to przecie z nieba do nàs prec — haj.
Przýleciàł na ziém i miàł juz ozdawać rezolucýje, kie spotkàł kotke, co śniom znajomy był i zacyni se ukwalować.
Pies był zły rezolucýjarz, bo prasnon tórbke z pismami na ziém i zacon kotke bośkać, haj. Zabocył se, co mu Pàniezus napedziàł — haj.
Jaze go kocór uźré. Toz to wartko przýstrzég sie, łap tórbke i hybaj śniom du domu. Schowàł jom pod dyle w izbie, coby mu jej pies nie nalàs.
Jaze przýsły mysý i pojadły rezolucýje, pozlizowały lutery — haj — ino dziwtore ostały.
I, dobrze nie barzo, kie pies wróciéł do nieba, pytà sie go Pàniezus tak:
— Cemuś nie zanios ludziom sićkim pisanià, jakok ci ozkazał.
A on mu tak padà:
— Jakoz miałek oznieść sićkie, kié mi kot pisanie ukràd, źle sował, toz to mysý ik pojadły i lutery pozlizowały — haj. — Pocoz ik pisali słodcý janieli takim słodkim jatramentem — hę?
Kazàł Pàniezus zawołać ludzi i mysý i tak padà:
— Jà temu nie winowaty, ze nie sićka rozum màcie, ino pies, to ś nim sprawa — haj.
Temu to — prosem piéknie — cłek zły i głupi, to wse na psa skałom ciśnie — haj — abo go kijem praśnie.
Pies, to zaś kota sićko goni, coby sie na nim za pisanie zemścił. Zaś kot mysý łapie i zjadà, bo ony temu winowate. Pojadły i pozlizowały pisanie — haj.
Jà tak uwazujem, ize temu sićkiemu pies winowaty. Kieby był kotke nie zalubiéł, toby był o tórbce nie zabocył — haj.
Ale baba, jako baba. Wse hłopa wywiedzie, zrobi niescęście, co strak, a ty hłopie pote pokutuj — haj.
Kieby ik cłek — prosem piéknie — nie zalubił i nie wierzył, to onoby ta było, ale jakoz babom nie wierzýć? — haj.

separator poziomy


Tekst jest własnością publiczną (public domain). Szczegóły licencji na stronie autora: Andrzej Stopka Nazimek.