Słownik prawdy i zdrowego rozsądku/Niewolnik
<<< Dane tekstu >>> | |
Autor | |
Tytuł | Słownik prawdy i zdrowego rozsądku |
Data wyd. | 1905 |
Miejsce wyd. | Warszawa |
Źródło | Skany na Commons |
Inne | N – wykaz haseł N – całość |
Indeks stron | |
Strona w Wikisłowniku |
Niewolnikiem jest każdy przez całe swe życie. Jesteśmy niewolnikami rodziców, dzieci, narzeczonych, żon, kochanek, urzędu, zawodu, zasad, namiętności, przesądów, opinji, etyki, tak przełożonych jak i podwładnych, sąsiadów, gospodarzy, służących, kelnerów, konduktorów, szanownej publiczności, miljona paragrafów i przepisów prawnych i towarzyskich. Trzymają nas w niewoli nasze zmysły, rządzi nami żołądek i każda część ciała. Ubieramy się według tego, jak nam każą: powietrze, stan pogody, moda, przepisy policyjne, względy przyzwoitości, urząd, stanowisko społeczne a nawet piec zimny lub dobrze opalony. Jesteśmy niewolnikami czasu i miejsca, losu i przypadku, praw i obowiązków, — niewolnikami rzemieślników, dostawców pożywienia, hadlarzy węgla... Jadąc koleją zależymy od konduktorów i kontrolerów: gdzie nam każą siedzimy lub stoimy, cisnąc się jak śledzie; — życie nasze jest w rękach zwrotniczych i maszynistów. Można w ten sposób zapisać dziesięć arkuszy papieru i wyliczyć na nich ledwie setną część dowodów naszej niewoli. Nawet miljonerzy są częściej niewolnikami, niż panami swoich miljonów. Dlatego też „niewola kobieca“ nie przedstawia się tak strasznie, jak ją malują feministki — kilka więcej skrępowań i na tem basta. Za to kobiety mniej mają odpowiedzialności, więcej jadają cukierków i nie znęcają się nad niemi cyrulicy...