Przejdź do zawartości

Słownik prawdy i zdrowego rozsądku/Człowiek

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
<<< Dane tekstu >>>
Autor Kazimierz Bartoszewicz
Tytuł Słownik prawdy i zdrowego rozsądku
Data wyd. 1905
Miejsce wyd. Warszawa
Źródło Skany na Commons
Inne C – wykaz haseł
C – całość
Indeks stron
Strona w Wikisłowniku Strona w Wikisłowniku

Człowiek, jedyny ssak, nieposiadający ani naturalnego futra, ani tak grubej skóry, aby chroniła od zimna. Natomiast miewa zazwyczaj „grubą skórę“ moralną. Jestto wogóle najnędzniejsze stworzenie, skrępowane nietylko ubraniem, ale i formami, które samo sobie narzuciło. Nawet koń, najnieszczęśliwsze bydlę, jest w lepszem od niego położeniu, bo choć ciężko pracuje, ma zapewniony dach nad głową i jakie takie pożywienie; nie myśli przytem za co kupić buty, nie trapią go długi, nie zajmuje się polityką, nie czyta gazet, nie kłania się wyższym, nie męczy go troska o byt dzieci, wolno mu zachowywać się nieprzyzwoicie, może rżeć jak mu się podoba, nie schnie z miłości, nie strzeże go rodzina od mezaljansów, nie skraca sobie życia pijaństwem, nie uczy się greki i t. d. i t. d. — to też nikt jeszcze nie widział, aby koń sobie w łeb strzelił. — „Dobry człowiek“ synonim głupoty. Najgorszy gatunek: „czuły człowiek“; już Syrokomla ostrzegał przed czułymi ludźmi, „bo zjedzą“. — Jednostki bogate nie mają się za ludzi; mówią one: „hrabia poluje“, „Herbowski się ożenił“, „Idalka flirtuje“, a jednocześnie: „posłałem człowieka do miasta“, „daj temu człowiekowi wódki!“, „utopiło się czworo ludzi i jeden obywatel“. — Filozofowie widzący zawsze to, czego niema, prawią dużo o szczęściu człowieka. Jeden z nich tak rzecz tłumaczy: „czego się człecze martwisz, czego narzekasz? Byłeś prochem i będziesz prochem, a więc wrócisz do stanu pierwotnego, — a przez ten czas zawsześ się trochę najadł, napił, nakochał... O co ci idzie? cóżeś stracił?“.


Tekst jest własnością publiczną (public domain). Szczegóły licencji na stronie autora: Kazimierz Bartoszewicz.