Przezwiska ludowe w powiatach Tarnobrzeskim, Niskim i Brzeskim w Galicji/130

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
<<< Dane tekstu >>>
Autor Karol Mátyás
Tytuł Przezwiska ludowe w powiatach Tarnobrzeskim, Niskim i Brzeskim w Galicji
Pochodzenie Wisła, T. 7, z. 2; T. 10, z. 4; T. 11, z. 1; T. 11, z. 4
Redaktor Michał Arct
Wydawca Michał Arct
Data wyd. 1895-1897
Druk Józef Jeżyński
Miejsce wyd. Warszawa
Źródło Skany na Commons
Inne Cały tekst
Pobierz jako: EPUB  • PDF  • MOBI 
Indeks stron


130. Sałek Wojtek, lat 14, syn wyrobnika w Miechocinie, „który tera je kanfotrem, wywozi g...a z prewetów w Tarnobrzegu do Miéchockiego lasku.“ U. sz. M.
α) Giersień, bo je w mieście (Tarnobrzegu) Zyd stary, nazywa sie Giersień, co groby wybiérá Zydom na kierkucie, tak uón tego Zyda zawse witá: „Jak sie mácie, Gersieniu!“ Chłopáki to ráz słysały i podchyciły go.
β) Złodziéj, bo uón panu Winiarskiemu w Miéchocinie ukrád zelazo z gánku, takie, co sie to nogi obciérá, zaniós i sprzedáł Zydowi. uÓn je bity złodziéj, nájwiency kradnie zelazo i sprzedaje Zydom w Tarnobrzegu. Zydy go przezwały: Dobry zelaźnik, — bo jem tanio sprzedaje zelazo, co uukradnie. Matce uukrád ráz dwadzieścia jáj z gapy, to jest z murka, co je nauokoło kómina, gdzie zapáłki kładą.
γ) Dobry zelaźnik (z powodu podanego wyżej).
δ) Zianderek, bo, jak ukrád panu Winiarskiemu zelazo, to ten ziandar, co mieskáł u pana Winiarskiego, skuł go za to w łańcuski, ale nie na práwde, tylko zeby go przestrasyć, to uón sie przestrasył bardzo i prosił ziandara tak: „Mój kochany zianderecku, puś mie!“ Tak go ziandar puścił.


Tekst jest własnością publiczną (public domain). Szczegóły licencji na stronie autora: Karol Mátyás.