Przeklęta! Ty wydarłaś ostatnie godziny
Szczęścia mego na ziemi, ty żądłem gadziny
Wygnałaś na samotność! Bądź wiecznie przeklęta! —
Każdy mój jęk — zna ciebie, każda łza — pamięta!
Bo kiedy nieszczęśliwy zaklinałem ciebie, 5
Abyś mi dała nieco przyjaźni i ciszy,
Toś ty mi łzy w powszednim podawała chlebie,
I jęcząc, — z jękiem w sercu mówiłaś: Niech słyszy!
Cierpiałem i uległem... Dziś samotny jestem,
Lecz wiedz, iż samotności okryty żałobą, 10
Oczy moje obracam za każdym szelestem,
Czekam — ale nie ciebie... Tęsknię — nie za tobą.
Tej czekam omamiony, tej samotny płaczę,
Która mi była siostrą na wygnania ziemi,
Myśląc, ze kiedyś duszy oczyma zobaczę 15
Tę, co w duszę oczyma patrzy anielskiemi.
A nigdy serca mego nie umiała krwawić;
A tak się ze mną duszą i myślami dzieli,
Że już dziś sami Boscy nie wiedzą anieli,
Czy ją dla mnie potępić, czy mnie dla niej zbawić. 20
A ty! a ty! co lałaś żółciowe gorycze,
Skoro się otwierała serca mego rana,
O! gorzej, niż przeklęta — widmo tajemnicze
Złej przeszłości — przeklęta bądź i zapomniana!