Powiadali mi chrześni, moi chrześni-ojcowie, Kiedym dzieckiem siadywał nad wodą:
„Nie przedumuj ty, Franku, nad potokiem, bo kto wie, Co się stanie z tą twoją urodą?“
„Wyjrzy z toni boginka, z topieli co się pieni, I urzeknie oczami, niezbożna,
I tak cię przeinaczy, tak doznaku odmieni, Że cię matka rodzona nie pozna“.
✽
Powiadali mi chrześni, kiedym ze wsi wychodził, A świat mi był otwarty jak brama:
„Nie chodź, Franku, bo będziesz kiedyś żalem zawodził, I dusza już nie wróci ta sama“.
„Obaczysz kraje większe, lecz niech cię to nie łudzi, Bo i nędze obaczysz tam krwawsze —
Świat oczy przeodmieni — zapomnisz swoich ludzi, I serce ci zabierą na zawsze...“
Oj, czemużem nie słuchał waszej dobrej przestrogi, Czemużem was nie słuchał, o chrześni!
Dziśbych chętnie powrócił z tej opłakanej drogi I żył w szczęściu, jak żyją rówieśni...
Przez ten urok nieszczęsny muszę w dalekie kraje — W życie coraz smutniejsze i łzawsze...
Świat oczy przeodmienił — i was już nie poznaję, A serce mi zabrali na zawsze...