Sławny skrzypak Apoloni
Grać panicza uczył.
Skoro smyczek swojéj dłoni
Prowadzić poruczył;
Tak przyjemne wydał tony,
Że ujęty wdziękiem grania
Stanął rumak zadziwiony. — „Słuchaj, rzekł, głowo barania! To z ogona mego włosy Tak wdzięczne wydają głosy.“ —
— „Ach! jaśnie wielmożny panie!
Czy nie kiszeczki baranie
Brzmią tak miłym tonem?“ —
Rzekł baran z niskim ukłonem. Wstała grzywa na ogierze, Z gniewem chciał swego dowodzić; Aż w tém uczeń skrzypce bierze, I jak zacznie smyczkiem wodzić,
Tak piskliwie, Tak fałszywie I nie składnie i nie mile, Że choć uciekaj za milę.
Poznał w ówczas koń zuchwały
I baranek śnieżno-runy,
Że nie smyczek ani struny,
Lecz ręce tak pięknie grały. Wy! którzy za dzieła cudze, Że was wzięto ku usłudze, Dla siebie sławy żądacie, W podarku tę bajkę macie.
Tekst lub tłumaczenie polskie tego autora (tłumacza) jest własnością publiczną (public domain), ponieważ prawa autorskie do tekstów wygasły (expired copyright).