Żniwiarki hoże
Ścinały zboże
I dnia tego dożąć miały;
Kłosy bowiem już przestały,
A to, jak mówią, była sóbota
I nazajutrz wielkie święta. Zawijają się dziewczęta,
Pilnie, żwawo szła robota;
Aż tu z pod nóg zając młody Wypada na niwę. Dziewczęta żywe Za nim w zawody.
Już, już go schwycą, tykają dłonią;
Lecz to wymknie, to przeskoczy,
Ta nie sięgnie, owa zboczy, I znowu gonią.
„Żwawiéj siostry! któraś rzecze,
Już był w ręku, nie uciecze.“ Lecz nie trzeba zachęcenia; Bez odetchnienia, Za zdradną zdobyczą, Pędzą i krzyczą.
Nie tak to prędko zrobi się jak powié;
Dosyć, że zając przypadł ku lasowi I w gąszcz co żywo.
A któż go w lesie gnać będzie?
Postrzegły się dziéwki w błędzie,
Zająca nié ma a zostało żniwo. Kto dla zysku lub igraszki Rzuca ważną rzecz dla fraszki, Niechaj to sobie pamięta: Że wygra jak te dziewczęta.
Tekst lub tłumaczenie polskie tego autora (tłumacza) jest własnością publiczną (public domain), ponieważ prawa autorskie do tekstów wygasły (expired copyright).