Podróż więźnia etapami do Syberyi/Cześć trzecia/VIII

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
<<< Dane tekstu >>>
Autor Agaton Giller
Tytuł Podróż więźnia etapami do Syberyi
Wydawca Księgarnia wysyłkowa Stanisław H. Knaster
Data wyd. 1912
Druk F. A. Brockhaus
Miejsce wyd. Poznań – Charlottenburg
Źródło Skany na Commons
Inne Cały tekst
Pobierz jako: EPUB  • PDF  • MOBI 
Indeks stron
VIII.

Jak oko sięgnie, wszędzie błyszczą się kopuły, kopułki, kopułeczki, pozłacane, posrebrzane, niebieskie, zielone, krzyże na nich strzelają w powietrze; monastyry w tłumie domów wynoszą się znaczniejszemi murami, a cerkiew Zbawiciela, którą buduje Mikołaj, — ma być najwyższą i najobszerniejszą w Moskwie, — wysoko już podniosła swój kadłub bez głowy; Kremlin wybielony, wyzłocony i wyświeżony jakby wczoraj zbudowany, wspaniale panuje nad tą okolicą pstrych domów i malowanych murów, co się zowie Moskwą.
Niezwyczajny i oryginalny jest widok Moskwy; tyle świecideł, tyle kopuł i domów, taka obszerność, iż słusznie Moskal na jej widok bił pokłony na górze Pokłonnej.
Moskwa jest typem miast moskiewskich, lecz w ostatnich czasach wiele żywiołu europejskiego weszło do niej i pierwotny jej charakter zaciera się.
Moskwa[1], matka moskiewskich miast, perła ulubiona carów, święty gród dla pobożnych Moskali, białokamienna, złota, jak ją nazywają poeci; Moskwa, kolebka carów i gniazdo, z którego wylatują drapieżne ptaki na zachód i wschód jest przed nami! Przypatruję się ciekawie jej murom: widzę ją w płomieniach i Tatarów między płomieniami; widzę ją w walce, pożodze i zarumienioną od życia i Polaków w tej walce i pożodze; widzę ją znowu w płomieniach i Napoleona spoglądającego z Francuzami na ogromny pożar i wykrzykującego: «to prawdziwi Scytowie*; i widzę ją znowu taką jak jest dzisiaj, wymłodniałą. wypstrzoną, wyzłoconą, ogromną jak step, świetną jak despota, wspaniałą jak Azyata, huczną jak rozpustnik, pustą jak niewolnik!
Zbliżyliśmy się pod same miasto i jedziemy obok ogrodu, w którym gra muzyka; przechadzają się eleganci, używają świeżego powietrza kupcy i czynownicy, a kobiety pokazują publiczności swoje ząbki i stroje. Mnóstwo dorożek moskiewskich, znanych powszechnie, a które u nas w niektórych miejscowościach zowią „kiszkami», i dorożkarzy w ogromnych czapkach, z długiemi brodami, krąży przed ogrodem; chłopacy i przekupki z ciastem, owocami i ogórkami, kwasem, czajem, «zbityniem», sprzedają swoje towary spacerującym gościom.
Zboczywszy na lewo od ogrodu, zobaczyliśmy czerwony, obszerny gmach, zbudowany w guście tatarsko-europejskim przez Katarzynę II. na rezydencyą dla carów, wówczas kiedy do Moskwy przyjeżdżają; jest to Piotrowski Dworzec. Przez Twierską bramę wjechaliśmy do Moskwy.
Twierska brama zbudowana przez Aleksandra I., ozdobiona rzymskiemi mitologicznemi figurami, do tego stopnia wzbudza odrazę w pobożnym ludzie Moskwy, iż przez nią nie chce przejeżdżać, tylko obok niej, uważając za grzech przejazd pod budynkiem, ozdobionym pogańskimi bogami.
Za bramą ujrzeliśmy jak w perspektywie długą i piękną Twierską ulicę, z której wziąwszy się na lewo, przez kilka nędznych ulic. przybyliśmy do ogromnego gmachu, opatrzonego w baszty średniowieczne i w wysokie mury; jest to więzienie Moskwy a moje mieszkanie przez czas pobytu w Moskwie. Więzienie w Moskwie zawiera kilka gmachów murowanych i drewnianych i kilka dziedzińców; ma prócz tego i własną cerkiew.
Po zrewidowaniu zaprowadzili mnie do długiej sali, gdzie siedzą aresztanci wojskowo-podróżni. Mnóstwo osób chodzących, leżących i siedzących napełniało salę. W tym tłumie nie mogłem znaleźć miejsca dla siebie, ani dla rzeczy moich; lecz rekruci wyprowadzili mnie z kłopotu i umieścili między sobą.
Siadłem na tapczanie a nie mając nic lepszego do robienia, przypatrywałem się fizyonomiom, odgadywałem charaktery.
W drugim końcu podługowatej sali zajęli miejsca ludzie wyższego towarzystwa. Było tam kilku oficerów osadzonych za złodziejstwa i oszustwa, kilku czynowników osadzonych za podobne przestępstwa; pierwszych oczekiwała podróż do pułków, w których służyli, drugich podróż do Syberyi. Ci panowie unikali stosunków i rozmów z gminem, z którym ich miejsce i występek złączył.
Żołnierzy, dezerterów, rekrutów, kryjących się przed poborem, znajdowało się tu bardzo wielu; między rekrutami było kilku Polaków i kilkunastu żydów.
Pomiędzy wszystkimi wyróżniali się trzej starcy żydzi, którzy osądzeni na osiedlenie do Syberyi, zachorowali w drodze i już kilkanaście lat tu w więzieniu oczekują wyzdrowienia i dalszej podróży; najstarszy z nich, siwiuteńki jak gołąb, blady, chudy, wysoki, powlokłym i chwiejącym krokiem przechadzał się po sali, podobny do poruszającego się trupa; miał już ośmdziesiąt lat a w Moskwie siedział lat dwadzieścia. Dwaj inni, młodsi od niego, ale także już starcy osiwiali, wysokiego wzrostu, wychudzeni i poważni, jeden 16 lat siedział w Moskwie, drugi 10 lat.
Oficerowie i czynownicy pili herbatę z dymiących samowarów, a po podłodze więzienia przechadzali się jak po posadzce balowej. Skoro się zmierzchło, zapalono świece i zamknięto nas na rygle i zamki; oficerowie i czynownicy zasiedli przy stoliku i ciągnęli djabełka; inna grupa zajęta była preferansem.
Gmin, to jest żołnierze, rekruci, rzucali kostki, grali w «chlusta» i inne gry; obszerna więzienna sala podobną była wówczas do ogromnej szulerni.
Z powodu pluskw, których miliony tu się znajdują, położyłem się na podłodze. Naprzeciw mnie posłała sobie także na podłodze żona podoficera, która z mężem podziela więzienie; podłogę na około postania polała wodą i położyła się w tem wodnistem kole; budząc się co godzina, polewała wysychający krąg. Pluskwy, czując krew, ze wszystkich stron szły do niej po podłodze, jak do szturmu; lecz wstrzymane wodnym szańcem, cofały się, szły ku mnie a podoficerowa spokojnie spała.
Prócz niej znajdowały się tu dwie inne kobiety, żony żołnierzy; dniem szyły, robiły pończochę, kłóciły się a wieczorem paląc fajki, przypatrywały się grze swoich mężów. — Nie mogłem zasnąć, już dla tego, że nieśpiąc w wodnym kręgu, pluskwy znalazły do mnie przystęp: już też dla ożywienia ruchu, wywołanego przez grę a która przez całą noc nie ustawała.
Z początku zajmowali mnie gracze, kłótnie i bijatyki, ale wkrótce sceny te, jednostajnie powtarzające się, sprzykrzyły się mi, i zastanawiając nad krajem moich wrogów, zbierając wspomnienia o ich stolicy, starałem się odgadnąć charakter ludu i niektórych wydarzeń.
Moskwa nie należy do najdawniejszych miast Rosyi; założoną bowiem została r. 1147 przez Jerzego (Juria), syna Monomacha; stolicą Rosyi została prawie od czasów Jerzego Daniłowicza, to jest od roku 1304.
Książęta panujący w Moskwie, niegdyś najpoddańsi i najbardziej płaszczący się przed swoimi tatarskimi władzcami w Ordzie, przyjęli ich system samowładny, który stworzywszy potęgę Moskwy, dał jej możność wyzwolenia się z pod azjatyckiego jarzma. Pierwszym księciem, który się oparł Tatarom i rozpoczął sprawę oswobodzenia, był Dymitry doński. Po śmierci ojca swego Jana (1359) Dymitry małoletni wysłał posłów do Nawrusa hana z podarunkiem i prośbą, ażeby go wyniósł na godność w. księcia, lecz han nie zważając na prośbę młodego księcia, mianował władzcą Moskwy Dymitra, syna Konstantego suzdalskiego.
Następca Nawrusa, han Murat (1362) bez względu na wolę poprzednika swego, wydał jarłyk na w. księstwo przyszłemu bojownikowi nad Donem; książę suzdalski nie chciał władzy ustąpić młodemu księciu, który aż orężem musiał popierać swoje prawa, a siadłszy na w. książęcym tronie, wpadł w niełaskę Murata, za to, że popierał sprawę jego przeciwnika, hana Awdułaja, za co Murat mianował Dymitra Konstantynowicza w. księciem.
Dymitry doński bez boju ustąpić nie mógł z tronu a w walce szczęście było na jego stronie; przeciwnika swego wypędził z Włodzimierza i obiegł w Suzdalu. Klęski te odebrały otuchę Dymitremu suzdalskiemu i chociaż pretensye jego popierał w Ordzie następca Murata, Azis, zrzekł się jednak Suzdalski swoich praw do wielkoksiążęcego tronu, ostał się przy Suzdalu a córkę swoją Eudoksyą wydał za w. księcia i uzyskał jeszcze od niego pomoc przeciw Borysowi, któremu chciał odebrać niżegorodzkie księstwo. Ustęp ten maluje nam, czem była władza w. książąt i jak zależną od hanów.
Litwa w owym czasie wzniosła się do ogromnej potęgi; władzcy jej trzymali się praktycznej polityki względem Moskwy i starali się zawsze wspierać stronę jej przeciwników; praktycznej, powiadamy, bo utrudzali wyzwolenie się Moskwy, która pokonawszy Tatarów, oręż swój zwrócić musiała na zachód. Spór z w. księciem twerskim Michałem Aleksandrowiczem z jednej strony, a Bazylim Michałowiczem księciem kaszyńskim, Jeremiaszem Konstantynowiczem i pomagającym im Dymitrem dońskim z drugiej strony, wywołał groźną interwencyą Olgierda. Michał twerski był spokrewnionym z Olgierdem; pobity, uciekł się do jego pomocy.
Wystąpił Olgierd z wielkiem wojskiem i złączywszy się ze smoleńskim księciem, wtargnął w granice Moskwy, pobił wojska książąt starodubskich i oboleńskich, zniszczył ich miasta i ruszył na Moskwę. Wojska moskiewskie spotkały go pod dowództwem Minina, lecz na głowę pobite, otworzyły mu drogę do Moskwy. Zniszczywszy okolice, stanęli Litwini pod Moskwą i obiegli Dymitra w Kremlinie. W. książę przestraszony szczęściem i potęgą Olgierda, zawarł z nim traktat a Michałowi twerskiemu powrócił wydarte ziemie.
Lecz niedługo trwał pokój między mocarstwami. Dymitry zgwałcił traktat i najechał twerską ziemię. Michał był zmuszony do powtórnej ucieczki; z Litwy udał się on do Ordy, gdzie potrafił sobie wyjednać u hana Mamaja nominacyą na w. księztwo moskiewskie. Widzimy, iż niewiele hanów kosztowały nominacye; pisali oni jarłyki temu, kto się umiał o nie postarać i zmieniali w. książąt jak gubernatorów.
Lecz Michał nie miał dosyć siły, ażeby nadać powagę hańskiemu jarłykowi; pobity przez Dymitra, wywołał powtórną interwencyą Olgierda. Olgierd, jako wielki wódz i monarcha, korzystał z każdej okoliczności, ażeby wzmocnić i ustalić swój wpływ na państwa moskiewskie i osłabić władzę ich książąt. Wojska jego weszły do Moskwy, a od oblężenia Wołokołamska przybyły pod Moskwę i obiegły Kremlin; ośm dni trwało oblężenie, albowiem Olgierd słysząc o spieszących na odsiecz Włodzimierzu Andrzejewicza synowi i o Włodzimierzu prońskim, zawarł z Dymitrem zawieszenie broni (1371).
Michał tymczasem otrzymał nowy jarłyk na w. księstwo; lecz i Dymitry pojechał do Ordy a upokorzywszy się przed hanem, został przez niego zatwierdzonym w urzędzie w. księcia. Po powrocie z Ordy, Dymitry walczył ze stałym także swoim przeciwnikiem Olegiem riazańskim, ale potrzebując sił nad odparcie Kiejstuta, zawarł z nim traktat.
Kiejstut jak burza przeszedł przez moskiewskie prowincye, zdobył Perejasław, wziął okup od miasta Dmitrowa i spustoszywszy kraj, cofnął się do Litwy a Olgierd tymczasem przybył pod Moskwę.
«Wielki książę moskiewski Dymitr», mówi Szajnocha, «zaniósłszy w cerkwi kremlińskiej modły do nieba za pomyślność swej broni, będącej właśnie nad rzeką Trostną w zapasach z bronią litewską, ujrzał za wyjściem z cerkwi chorągwie litewskie, powiewające już na poblizkiem wzgórzu nad Moskwą. Ustąpiły one ztamtąd dopiero po udaniu się wielkiego książęcia Dymitra z prośbą o pokój i pokłonem pokory do obozu litewskiego, rozłożonego na onej górze, która odtąd otrzymała nazwę Pokłonna. Gdy po złożeniu darów, umówieniu warunków pokoju i przyjaznej biesiadzie wielki książę moskiewski miał już żegnać zwycięzcę, rzecze mu uczeń rycerskości zachodniej Olgierd: «Wielki kniaziu Dymitrze Iwanowiczu! Lubo podałem ci rękę przyjazną, nie ustąpię przecież pierwej z pod Moskwy, aż póki nie dotrzymam słowa mojego i nie skrusze kopii o bramę Moskwy, ku pamięci wiekom potomnym, że wielki kniaź litewski, żmudzki i ruski, Olgierd Gedyminowicz, skruszył kopię o ścianę stolicy twojej.»
I kazał podać konia i pojechali obaj wielcy książęta ku miastu. A zbliżywszy się do bramy, wziął Olgierd kopię z rąk giermka, wypuścił konia co pęd i strzaskał ją o mur miejski. Żegnając zaś wielkiego księcia Dymitra, rzekł rycerski Gedyminowicz: «Pomnij, że kopia litewska skruszyła się o mur Moskwy.»
Następca Olgierda, Jagiełło, kierowany naturalną polityką swojego państwa, porozumiał się z Mamajem i z dwóch stron, ze wschodu Mamaj, z zachodu Jagiełło, mieli napaść na Moskwę i zniszczyć rodzącą się tu potęgę. Lecz plan ten rozchwiał Dymitr zwycięztwem odniesionem nad Donem; wojska Mamaja poniosły stanowczą klęskę, a pierwsze to zwycięztwo Moskali nad Tatarami było zapowiedzią oswobodzenia się Moskwy.
Mamajowej klęski pomścił się Tochtamysz; spustoszył on państwo Dymitrego a samą Moskwę spalił i zniszczył.
Mury Moskwy widziały jeszcze drugiego monarchę litewskiego, zwycięzkiego Witolda, który wpływ swój na sprawy wschodu i powagę polityczną w tych stronach spotęgował i utrwalił.
Za czasów Witolda, Edigiej, znakomity wódz tatarski, spustoszywszy kraj moskiewski, oblegał Moskwę. Lecz rozruchy w Ordzie zmusiły go do porzucenia oblężenia; wziąwszy więc z miasta znaczny okup, cofnął się z Moskwy.
Następcy Witolda i Jagiełły nie szli ich torem. Moskwa była bezpieczną od strony Litwy i Polski. Polityka Polski niezaborcza i spokojna, dała czas i pole do wzrostu Moskwie, zrzucenia jarzma tatarskiego (1480) a następnie do groźnego wystąpienia przeciw Polsce. Jakoż od tego czasu przez dwa wieki XVI. i XVII. Moskwa osłabia siły Polski, buntując kozaków, intrygując wewnątrz, ustawicznie walcząc, aż wreszcie w XVIII. wieku i byt Polski zniszczyła.
Nie mamy zamiaru porządkiem chronologicznym przechodzić historyą Moskwy; podnosimy tylko niektóre ustępy, zgodne z celem, jaki sobie założyliśmy.
Wiek XV. był epoką zrodzenia potęgi Moskwy. Iwan III. pokonał Tatarów i bezpiecznym będąc od wschodu, mógł zwrócić dążność swej polityki ku zachodowi. Zniszczył on niepodległość nowogrodzkiej republiki, a następca jego Wasil podbił pskowską republikę i pokusił się o oderwanie litewskich prowincyj od Polski.
Iwan IV. Groźny, typ moskiewskich tyranów i charakterów, zniszczył niepodległość carstw: astrachańskiego, kazańskiego i sybirskiego. Rozszerzywszy ogromnie granice państwa, utworzył strzelców (janczarów) i dał Moskwie organizacyą państwa zupełnie despotycznego; dał tego ducha posłuszeństwa i pokornej niewoli, z którym łatwo jest i wygodnie rządzić w każdem państwie.
We wojnie z Polską o Inflanty potęga Groźnego pokazała się za słabą. Iwan został pokonany, zawarł niekorzystny traktat a Inflanty zostały do Polski przyłączone.
Iwan był tyran i okrutny despota, ale wcale nie odznaczał się wytrwałością; klęski odebrały mu ducha, a gdyby został zupełnie zwyciężonym, byłby również nizkim i płaszczącym się niewolnikiem, jak był dumnym i surowym panem.
Gdy Dewlet Gerej, han krymski, napadł na Rosyę i dotarł do stolicy cara, do Moskwy i spalił ją. Iwan (1571) uciekł do Nowogrodu i już myślał porzucić Moskwę i schronić się do Anglii. Lecz los inaczej zrządził; w następnym roku Dewlet był pobity a Iwan panował dalej. Wojny z Moskwą za Zygmunta III. więcej jeszcze niż wojny Batorego obiecywały dla cywilizacyi, kościoła i Polski. Dzieło Iwana Groźnego rozprzęgało się; na chwilę duch jego uleciał z narodu. Strach spadł z niewolników i Moskale rzucili się do swawoli i anarchii. Samozwańcy dali hasło do boju, który mógł się skończyć wolnością Moskwy.
Wiele dałoby się napisać o tej ważnej i ciekawej epoce, w której naród przywykłszy już do niewoli, dowiódł, że żyje i chce samoistnego życia; wiele o bohaterach, w których ta wojna więcej niż inne wojny obfituje. Postacie takie jak: Żółkiewskiego, Chodkiewicza, Lwa Sapiehy, Minina, Pożarskiego, Skopina Szujskiego, Abrama Palicyna świecą się całym blaskiem chwały i wielkości historycznej. A oważ postać Maryny i jej losy, jakiż to ciekawy przedmiot dla historyka; a ci samozwańcy, car Szujski, Trubecki, Basmanów, Lissowski, Zborowski, Zarucki, Lapunow, chłop Bołotnikow i tysiące innych znanych i głośnych wojowników, polityków, obrońców lub buntowników, ozdabiają lub zasmucają tę epokę, której dążeniem, jak to już powiedzieliśmy, była wolność Moskwy.
Ogromne zwycięztwa jak pod Kłuszynem i świetna obrona troickiego monastyru, gdzie monach Palicyn, jak u nas Kordecki, błyszczy wiarą i męztwem; wzięcie Moskwy, wybranie Władysława, zbuntowanie się Moskali przeciw Polakom, bitwy pod Moskwą, oblężenie Polaków zamkniętych w Kremlinie i jego obrona, — są to wydarzenia, które pod względem ważności politycznej i narodowej podnoszą wyżej tę epokę nad ogromną wojnę 1812. roku, której następstwa poczuła cała Europa.
Nietylko bojarowie mieli udział w sprawach państwa, ale i gmin rwał się do spraw publicznych; gmin razem z bojarami wybrał Szujskiego na carstwo; razem też oba stany spiskują, wichrzą i buntują się; a i duchowieństwo nawet nie pozostało obojętnem. Jednem słowem, cały naród zerwał się do życia; lecz wkrótce zmęczony, spoczął i zasnął w starej niewoli. Moskiewscy historycy, przejęci jednostronnym duchem widoków i potrzeb carów, owoczesną rewolucyą w Moskwie nazywają smutnym i haniebnym ustępem; lecz historyk filozof ciekawie zawsze będzie się przypatrywać tym szałom, buntom i tej zawierusze politycznej, i nie potępi jej jako objawienia się wolności w państwie od wieków będącem w niewoli.
Gdyby się był ostał Władysław na tronie moskiewskim, Moskwa byłaby już wówczas weszła na drogę wolnego rozwijania cywilizacyjnej i moralnej potęgi i nie byłaby urosła na strach dla narodów i krzywdę dla ludzkości.
Kto chce poznać charakter Moskali a zarazem sposoby siejące między niewolnikami rozprzężenie, musi koniecznie poznać czasy samozwańców, które nastąpiwszy wkrótce po panowaniu Groźnego, nasuwają pocieszające myśli, iż najsystematyczniejszy despotyzm i najtrudniejsza niewola nie są w stanie wstrzymać zawieruchy wolności i wyziębić zupełnie życia, oraz samoistności w narodzie; że chwile takowych objawów stosownie podsycone i rozumnie skierowane, mogą na zawsze zniweczyć niewolę i oddać cywilizacyi samodzielnie pracujący naród.
Żałujemy, że brak źródeł i czasu nie dozwala nam szczególniej scharakteryzować czasy samozwańców: muszę wszystko chwytać w przelocie i spieszyć się, bo wola wielkiego pana niewolników i następcy Groźnego pędzi mnie dalej i coraz dalej!
Po burzy samozwańców, Romanowie wstąpili na tron moskiewski. Za panowania Michała i Aleksego Moskwa rosła i wzmagała się. Początkowe lata panowania Aleksego oznaczone są buntami i ekscesami politycznemi. Wierna Moskwa, Nowogród, Psków zbuntowały się; jakiś Ankudinow, podobno pisarz, ogłosił się za syna Wasila Szujskiego, a lud zerwał się, aby popierać jego pretensye do tronu. Lecz szczęśliwy Aleksy pokonał wszystkie bunty i przeciwnika, i zajął się organizacyą państwa. Uporządkował i spisał prawa, powiększył wojsko, liczbę strzelców podniósł do 40 tysięcy. W instrukcyi werbowania Niemców do swego wojska, którzy ochotnie przyjmowali służbę carską, otwierającą im wrota karyery i zysków, Aleksy zakazał werbowania Francuzów i «Papistów». Aleksy wspierał zbuntowanych kozaków, a długa wojna z Polską z tego powodu, chociaż dała Moskwie Smoleńsk, Kijów, Czemihów i Małoruś na lewym brzegu Dniepru, wstrzęsła i wyczerpała potęgę Moskwy.
Pieniądze ze złego metalu, ogromna drożyzna wywołały powtórny bunt w Moskwie, w którym do 4,000 ludzi zginęło. Kozacy, którym już dokuczyła opieka Moskwy, poddali się Turcyi, a Stenko Razin podniósł pochodnię pożarów i miecz rzezi w okolicach nadwołżańskich.
Ucichły wreszcie wojny i bunty a Moskwa wyszła z nich silniejszą. Kałmucy, Mingrelcy i Imeretyńcy uznali jej władzę, a dwa moskiewskie poselstwa pierwszy raz były widziane w Indyi na dworze Aurengzeba.
Następne panowanie także nie było wolne od wewnętrznych zawieruch, buntów i spisków w interesie religii i starego porządku.
Na wiosnę 1682 wybuchnął w Moskwie głośny bunt strzelców i starowierców. Sama to carowna Zofia miała go wywołać na korzyść brata swego Iwana. Wielkie niebezpieczeństwo groziło budowie despotycznej Moskwy; niewolnicy kilkakrotnie w tym wieku zrywający się do broni, uczynili od siebie zależną najwyższą władzę carów. Iwan i Piotr zostali obwołani na carów a Zofia, ich siostra, za współpanującą. Piotr jednak potrafił odsunąć od władzy Iwana i Zofię, a zostawszy samowładzcą, wystąpił jako reformator i eywilizator Moskwy. Cały ciąg jego panowania był kaźnią dla poddanych, którzy nie chcieli golić się i chodzić we frakach i harcapach; lecz Piotr żelazną wolą i okrucieństwem złamał opór narodu i dopiął swego. Zreorganizował on Moskwę, rozszerzył jej potęgę i dał jej popęd do zaborów i ten system polityczny, który do dziś dnia utrzymuje jej straszną moc.
Starowiercy kilka razy się buntowali. Z początku uosobistnieniem starego porządku rzeczy była Zofia; lud chciał ją widzieć na tronie; strzelcy ją wspierali. Strzelcy mają wiele podobieństwra do janczarów tureckich i do rzymskich pretoryanów; stróże osoby cara nabrali znaczenia i zapragnęli zależnem od siebie uczynić panowanie carów. Piotr zniósł więc strzelców.
Później własny syn jego Aleksy stanął na czele oponentów; ojciec poświęcił go systemowi i swoją ręką zamordował ambitnego młodzieńca. Kat syna doświadczał przyjemności w ścinaniu łbów winowajcom swoją carską ręką; duchowieństwo, bojarowie i cała Moskwa przelękła i struchlała ukorzyła się przed carem. Do czasów Piotra Moskwa nie tylko w duchu, ale i w formach była azyatycką. Piotr nie zmienił ducha, lecz dał jej polor i formy europejskie. Wszystko co widział w Europie i uznał za dające zastosować się do państwa despotycznego, zaprowadził w Moskwie i utworzył państwo, które obok zaborczego i niewolniczego ducha Mongołów, posiada upolerowane formy; obok ducha tępienia i niszczenia narodowości, posiada zdolność organizowania niewoli.
Nauki, oświata i wynalazki cywilizacyi posłużyły w Moskwie do udoskonalenia niewoli, rozwinięcia władzy carskiej, do nadania jej sprężystości i ogłady. Historycy powiadają, że Piotr wniósł cywilizacyą do Moskwy: właściwiej powiedzieć można, że Piotr wniósł barbarzyństwo do Europy, bo od Piotra gwałtownie rosnąca potęga Moskwy i daleko sięgający jej wpływ, stanowczo przeważył i przechylił szale zwycięztwa niewoli i takim sposobem tamuje społeczny i moralny postęp ludzkości.
Kzucam tu myśli pojedyncze i zostawiam je bez rozwinięcia, bo jestem pewny, że historya powszechna, oparta na duchu rzeczy a nie na literze wypadków, oświetlona prawdziwem światłem mądrości filozoficznej i chrześciańskiej, potwierdzi niejedną myśl, którą tu nawiasem rzucam.
Lecz wróćmy jeszcze do panowania Piotra. Wyższe i niższe duchowieństwo Moskwy było przeciwne nowościom zaprowadzonym przez cara, po śmierci bowiem Adryana patryarchy (roku 1700) Piotr najwyższą duchowną godność nad wschodnim kościołem przyswoił sobie i swoim następcom a religią uczynił służebnicą rządu: zabronił młodym ludziom przed 50. rokiem życia wstępować do monastyrów, posyłał chorych do klasztorów i monachom kazał trudnić się leczeniem, zabronił przenosić się im z monastyru do monastyru, odjął im prawo jarmarków, cła z przewozów, z rzek, z mostów, z młynów, a poddanych księży kazał brać do wojska. Urządzenia te, dzisiaj nie istniejące już, wywołały w duchowieństwie ogromne oburzenie. Duchowieństwo w Moskwie nigdy nie miało znaczenia politycznego i powagi, jaką posiadało katolickie duchowieństwo, lecz zostając pod zarządem patryarchy, który acz bez siły, równał się jednak powagą samemu carowi, mogło wyrobić sobie znaczenie i wpływ na wszystkie klasy narodu. Piotr więc gorliwie starał się odebrać duchowieństwu powagę i cień niezależności od władzy, jaki posiadało. Reformy jego w kościele mają jedyny cel, to jest zrobienie z religii narzędzia dla carskiej woli i potrzeb. Duchowieństwo nazywało go antychrystem, rozsyłało listy wzywające do trwania w starym obrządku, a monastyry były fabryką paszkwili na Piotra. Piotr zakazał trzymać w monastyrach atrament, a niedołężny opór łatwo złamał.
Podwyższone podatki, opłaty z łaźni, z młynów, zabieranie czwartej części dochodów z karczem, bardziej jeszcze lud podniecało, już rozdrażniony i nieukontentowany z powodu zakazu noszenia bród i narodowego ubioru. Wybór między fraucuzkiemi i niemieckiemi ubiorami zostawił wolnym, a kobietom kazał się nosić tylko po niemiecku. Ci, którzy nosili narodowe stroje, płacili od nich podatek. Mieszkańcy Syberyi zostali wyjęci z pod tych zakazów i posiadali przywilej i pozwolenie ubierania się po moskiewsku. Zresztą nawet magnaci i znakomici panowie musieli się nosić, jak im kazano; nie jednego magnata za to, że brody nie zgolił, bili rózgami, batami lub pałkami. Ukaz o ubiorach, chociaż dziwnym nam się wydaje, jest przecież oparty na doskonałej znajomości charakterów ludzi. Ubiór należy do obyczaju, a w kraju, gdzie ma nastąpić zupełna reforma pojęć i życia, obyczaje powinny być wprzódy zmienione a potem wiara; resztę łatwiej przeinaczyć. Wszak i w Polsce w naszych czasach rząd moskiewski, w niczem od dawnego nie różny, prześladował za noszenie czamarek i kolorów narodowych na sukniach; a chcąc zreformować żydów, Mikołaj zaczął od ukazu zabraniającego im nosić suknie żydowskie.
Liczne bunty i ciągły choć niedołężny opór narodu, wywoływały środki przymusowe a często i okrutne. Pod toporem lub stryczkiem kata mnóstwo ofiar zginęło; tłumami przytem gnano lud do Syberyi lub Azowa, gdzie także było miejsce wygnania. Wygnanie i ścisły dozór łamał energię tych ludzi i stawali się powolniejszymi; gorliwsi zaś i stalsi uciekali z wygnania, a w razie schwytania bito ich knutem i wyrywano nozdrze. Inni unikając wygnania do Syberyi i licznych gwałtów i srogości, chronili się do Polski, jako do bezpiecznego portu; inni znowu ciągnęli na dzikie i zimne wyspy oceanu Lodowatego do Nowej Ziemi, gdzie wkrótce wszyscy wyginęli. Puszcze Peczory i Syberyi, stepy Donu i Uralu zaludniły się zbiegami, którzy wszędzie roznosili duch nieukontentowania i buntu.
Wspominaliśmy już o buncie kozaków, do którego dali powód zbiegli starowiercy; z pomiędzy wielu innych wspomnimy jeszcze o buncie astrachańskim, jako charakteryzującym ową epokę.
Steńko Moskwicin, syn strzelca śmiercią ukaranego, rozszerzał wraz z innymi zbiegami w Astrachaniu myśl buntu. Propagatorzy znaleźli tam dosyć żywiołów burzących, bo wszyscy uważali religię za będącą w niebezpieczeństwie a stary obyczaj w upadku. Dla wywołania większego oburzenia, starowiercy wymalowali potworne wizerunki bóstw i świętych i nosili je po ulicach, wywołując: «Oto takich bogów każe nam car czcić; takim obrazom kłaniać się Puszczono także pogłoski, iż wyszedł ukaz rozkazujący moskiewskiem dziewicom wychodzić za mąż za Niemców i innych cudzoziemców. Poskutkowały propagandyczne środki; oburzenie doszło do najwyższego stopnia, a w wigilią buntu przeszło sto dziewic, zagrożonych niemieckiemi kawalerami, połączyło się ślubami małżeńskiemi z młodzieńcami, którzy nazajutrz mieli stanąć w szeregach obrońców starej wiary i narodowości.
Dnia 30. lipca 1705 trzystu ludzi napadło na preczystieńską bramę i zamordowali oficera i żołnierzy na warcie. Na to hasło rozruch zrobił się ogólnym; urzędnicy i stronnicy Piotra zginęli pod nożami; wojewoda astrachański Timofiej Rzewski padł zamordowany, zabrali kasę i okrzyknęli naczelnikiem swoim Jakóba Nosowa.
Do mieszkańców Jaiku (Uralu), nad Don, Terek i w różne inne okolice wysłali owe potworne obrazy i wezwania do obrony starej wiary. Banty te jednocześnie z wojną z Karolem XII. mogły wywołać upadek cara; lecz szczęśliwa gwiazda świeciła na szkodę ludzkości nad Piotrem. Do Astrachania wysłał Piotr trzy pułki i jeden batalion piechoty, dwa eskadrony konnicy pod dowództwem feldmarszałka Borysa Pietrowicza Szeremetiewa. Garstka tych żołnierzy uśmierzyła bunt i Astrachań rzuciła pod nogi carowi.
Od czasu rozpoczęcia ruchu aż do przybycia Szeremetiewa upłynęło kilka miesięcy w bezczynności, i ta to bezczynność była jedną z główniejszych przyczyn upadku owej rewolucyi. Wszelki ruch polityczny i rewolucya, dopóki nie dopnie swoich celów i nie pozyska zupełnej przewagi, nieustannie powinna walczyć i wywierać swoje siły na przeciwników; najmniejsza i najkrótsza bezczynność rewolucyi gubi samąż rewolucyą. Długa niepewność, która strona weźmie górę, trwożliwe oczekiwanie następstw, było powodem, iż Astrachańcy usłuchali swojego arcybiskupa Samsona i wysłali do cara deputacyę z prośbą o przebaczenie. Szeremetiew zatrzymał w obozie deputacyą i podstąpił pod miasto, przygotowane do obrony. Przedmieście powstańcy spalili, bramy obwarowali a na wałach miasta wytoczyli działa; 12. marca 1706 rozpoczęli obronę krokiem zaczepnym; tłumy zbuntowanych wyruszyły z miasta do Iwanowskiego monastyru, w którym obozował Szeremetiew. Przeszedłszy przez rzeczkę Kutumorwę, strzałami z moździerzy i z armat przywitali wojska carskie. Feldmarszałek kazał wojskom swoim atakować postępujących buntowników, którzy niesforni i niekarni między sobą, nie mogli wytrzymać ataku regularnych wojsk i pierzchnęli do miasta, zostawiając na placu chorągwie i działa.
Trzy tysiące żołnierzy Szeremetiewa goniło dziesięć tysięcy starowierców; a gdy ci schronili się za wały, Szeremetiew począł bombardować miasto i tego jeszcze dnia zdobył wały; nazajutrz 13. marca oddali się na łaskę carską. Główniejszych naczelników, jako to: Jakóba Nosowa, Elizeusza Zinowiewa, Gawrvła Hanszykowa, Teodora Wasilewa, Prochora Tichonowa, Baranowa, Piotr Wielki kazał tłuc kołem; innym w liczbie trzydziestu ścięto głowy, czterdziestu zaś pięciu powiesili.
Piotr W., który nauczył Moskali azyatyckiego posłuszeństwa, pokonał najdzielniejszego w swoim czasie wodza. Wojny z Karolem XII. szwedzkim mają w historyi podobne znaczenie, jak wojny Polski z Moskwą za Zygmunta III. i wojny Napoleona. Były to wojny cywilizacyjne, które obchodziły całą ludzkość, bo Karol XII. chciał w zarodzie zgnieść tę potęgę, przeciwko której siły czterech sprzymierzonych mocarstw nie wiele zrobić mogły. Piotr pokonał Karola XII. i odtąd Moskwa idzie w górę i coraz bardziej wdziera się w prawa innych narodów i interesa Europy.
Piotr Wielki, niepospolity despota, gwałtowny reformator i założyciel potęgi Moskwy, miał chwile szału, w których hulał jak birbant i bawił się kieliszkiem i życiem ludzi.
W czasie bachanalij i biesiad Piotrowych, każdy z obecnych musiał wychylić jednym duszkiem ogromnej wielkości puhar wina, a kto nie dotrzymał placu, uległ karze rozochoconego despoty.
Czasami znowuż napadała na niego ponura, głucha i niepokonana melancholia. Zamykał się wówczas sam jeden i nikogo do siebie nie dopuszczał; śmiałek, któryby się ważył wejść do komnaty z interesem nie cierpiącym zwłoki i przerwać ciężką dumę pana, narażał się na surową karę. W takich chwilach żona jego Katarzyna miała tylko wpływ na niego i umiała rozkołysać troskę serca i spędzić chmurę z czoła.
Kobieta ta z domu Skowrońska, Polka rodem, wzięta przez Moskali przy zdobyciu miasta szwedzkiego, razem z jeńcami dostała się do feldmarszałka Szeremetiewa, a potem do Menszykowa; tutaj zobaczył ją Piotr i był zachwycony jej pięknością i rozumem. Skowrońska Marta z nieznanej kobiety, mającej przytułek u bogatych i rozpustnych panów, została Katarzyną, żoną Piotra W., carową Moskwy. Wiadomo, że nad Prutem, Piotra stojącego na czele 28,000 Moskali, otoczyło 270,000 Turków. Ani on, ani jego wodzowie nie widzieli ratunku i Piotr wpadł w melancholią, zamknął się w namiocie i surowo zabronił wstępu do siebie. Katarzyna w owej krytycznej chwili wpadła na myśl wysłania podarunków do wezyra z prośbą o pokój, pod jakiemikolwiekbądź warunkami. Przekroczyła więc zakazany próg a rozgniewanego męża uspokoiła pieszczotami i wdziękami swojemi, przyczem dopiero zakomunikowała mu swój projekt. Piotr W. zgodził się i potwierdził projekt. Wysłał posłów do wezyra ze skarbami i ozdobami Katarzyny — i traktat został zawarty, niekorzystny wprawdzie (1711), lecz w porównaniu z klęską, która niechybnie spotkałaby Moskwę i Piotra, bardzo pożądany.
Następcy Piotra trzymali się kierunku przez niego wskazanego i Moskwa olbrzymim krokiem postępowała ku rozszerzeniu swej władzy i wpływu na zewnątrz. Duch zaboru w straszny sposób w niej się rozwijał; nie było jednego panowania, któreby nie zwiększyło terytorium nowego carstwa. Żona Piotra Katarzyna I. po śmierci męża była samowładczynią Moskwy; przyłączyła ona do swego państwa znaczne przestrzenie nad Kaspijskiem morzem, car zaś gruzyjski Wachtang uznał Moskwę za zwierzchniczkę swoją. Za panowania jej w Astrachaniu i na Ukrainie wystąpili dwaj samozwańcy; obaj ogłaszali się za zamordowanego syna Piotra Aleksego. Łatwowierny lud skupił się około tych awanturników i powstał dla popierania ich sprawy; lecz rozruchy te prędko zostały przytłumione a wpływ gabinetu petersburskiego stał się w Europie i w Azyi widoczniejszym.
Panowanie Anny było również pomyślne dla Moskwy; wprawdzie Anna odstąpiła Persyi ziemie przez Piotra zabrane, lecz oderwała od Turcyi Azów; udział jej w wojnie polskiej elekcyjnej przeciwko Leszczyńskiemu, traktaty między Moskwą, Austryą, Danią gwarantujące posiadłości tych państw i stosunki z Anglią i Szwecyą wykazują, iż Moskwa została potęgą europejską.
Panowanie tej carycy nie było wolne od dworskich intryg, mających znaczny i zgubny wpływ na sprawy państwa. Baszkiry zbuntowali się, a w Małorusi nowy samozwaniec odgrywał znowuż rolę Aleksego.
Po śmierci Anny, Elżbieta, córka Piotra, wsparta gwardyą i bojarami, odsunęła od władzy i wygnała Annę Leopoldównę, córkę księcia meklemburskiego a żonę brunświckiego, rządzącą w imieniu małoletniego Iwana i «postarawszy» się o prędką śmierć Iwana, ogłosiła się carową. Wpływ jej gabinetu na sprawy zagraniczne stawał się coraz znakomitszym; państwa Europy przyznały Moskwie tytuł cesarstwa a Moskwa bierze udział w siedmioletniej wojnie; odrywa od Szwecyi (1743) kiumengorską ziemię a książęta Dagestanu poddają się jej władzy.
Szczęście jakby ślepego przeznaczenia prowadzi Moskwę do coraz większej potęgi. Nie mając ludzi, którzyby pod względem wykształcenia, zręczności mogli pójść w porównanie z europejskimi, zawsze jednak dobrze kończy swoje interesa, wzmaga się, zabiera, zwycięża a zachodniej dyplomacyi zamydla oczy.
Elżbieta była kobietą piękną i rozpustną; lubiła przepych, zabawy, a nadużywszy rozkoszy, chce się usprawiedliwić przed Bogiem pobożnością i pieszo pielgrzymuje do Kijowa, poczem znowuż pogrąża się w rozpuście. Gdy w chorobie przejął ją strach śmierci, na ubłaganie Boga wydaje manifest i ułaskawia tłumy wygnańców, a armię swoją podnosi do liczby pół miliona. Za jej panowania roku 1755 w Moskwie założono pierwszy uniwersytet i kara śmierci została zniesioną, co jednak nie przeszkadzało i dotąd nie przeszkadza zabijać winowajców szubienicami, knutami lub pałkami, jeżeli sąd uzna śmierć ich za potrzebną.
Po zabójstwie Piotra III. przez spiskowych, do których liczby i żona jego należała, wstąpiła na tron taż sama żona Katarzyna II., córka feldmarszałka pruskiego i gubernatora Szczecina, księcia Anhalt-Zerbst.
Panowanie tej carowej jest dla Moskwy nader ważną epoką; tyle zaborów, tyle siły przybyło Moskwie, iż żadne panowanie nie może w tym względzie pójść z niem w porównanie. Razem z Austryą i Prusami Moskwa rozszarpała Polskę; rzuciła się na nią jak Mongoł, bez powodu i racyi do wojny; mało nawet dbając o pozory prawa. Rozszarpane ziemie Polski znacznie zwiększyły przestrzeń Moskwy i nadały jej w Europie przewagę; przez Polskę to bowiem Moskwa weszła do Europy. Odtąd datuje się stanowcza przewaga Moskwy w Europie. Nie będziemy powtarzać znanej historyi rozbiorów, bo przedmiot ten, wystawiając w rodakach moich obojętność dla dobra publicznego, prywatę, nieudolność, zaślepienie, jest dla mnie w tej chwili bardzo przykrym przedmiotem do rozpamiętywania; wszystko mnie boli a od bólu ciemnieje w głowie i w sercu. Do bólu wygnańca dorzucony jeszcze ból z niesławy niedawno zmarłych poprzedników naszych, gniotąc ogromem boleści serce, może zepsuć i zniszczyć porządny chód myśli.
Za panowania Katarzyny haństwo krymskie także straciło swoją niepodległość. Wojna z Turcyą z powodu naruszenia granic Turcyi przez Moskwę (1768) była nieszczęśliwą dla Porty; r. 1771 książę Dołgoruki zdobył Krym, a han Selim Gerej uciekł do Carogrodu (Konstantynopola). Moskwa jednak wierna powolnemu i stopniowemu systematowi zaborów, nie przyłączyła od razu Krymu do swego terytorium, lecz postarała się o to, że Tatarzy obrali na hana jej stronnika Sahib Gereja, który ogłosił się niezależnym od Porty. Pokój w Kutczuk-Kajnardżi zawarty z Turcyą (1774) potwierdził niezależność Krymu, otwierając Moskwie wrota do swobodnego intrygowania i gospodarowania w tym kraju.
Pokój kajnardzki oddał Moskwie Azow, Kinburn, Kercz, Jenikale, Kabardyą, żeglugę na morzu Czarnem i wolny przepływ do morza Białego; przytem Turcya zapłaciła koszta wojny.
Tatarzy nie mogli długo ścierpieć, jak tego gabinet w Petersburgu spodziewał się, moskiewskiej kreatury na swoim tronie i Sahiba zrzucili z hanstwa a ogłosili hanem Dewlet Gereja. Wypadek ten pożądany dla interesu Moskwy, posłużył jej do ustalenia swej przewagi w Krymie; wygnany Sahib uciekł do Moskwy (1777) i na czele wojsk moskiewskich wszedł do Krymu, wypędził Dewleta, a brat jego Sahin, również oddany Moskwie, zasiadł na haństwie. Tatarzy i Sabina znieść nie mogli, jako pracującego dla Moskwy i podobnie jak jego brata wypędzili z Krymu i wybrali na hana Mehmet Gereja.
Sahinowi, szukającemu pomocy Moskwy, Potemkin dał wojska, które go powtórnie osadziły na haństwie. Lecz już się zbliżyła ostatnia chwila dla haństwa. Suwarów, wykonywając instrukcyę gabinetu petersburskiego roku 1782, zebrał w Ujskiej fortecy hana i zaprzedanych Moskwie murzów. Na tem zebraniu han zrzekł się tronu, a murzowie po przeczytaniu im manifestu Katarzyny, obiecującego łaskę i opiekę, poddali Moskwie Krym. Wola narodu wyraziła się w nowej wojnie z Turcyą roku 1788; Tatarzy bowiem zbuntowali się przeciwko carycy i pomagali Turkom. Potemkin wkroczył na półwysep, pobił ich, a zwyciężywszy, karał ich jako buntowniczych poddanych śmiercią i wygnaniem.
Tatarów tłumami i gromadami znacznemi wyganiano na Kaukaz, jak to już niejednokrotnie zrobili Moskale ze zwyciężonymi.
W tej wojnie nie sama Moskwa wojowała z Turcyą, ale pomagała jej Austrya; pokój wreszcie w Jassach roku 1791 zakończył wojnę; Dniestr został granicą Moskwy, a Mołdawia, z Besarabią i Wołoszczyzna uznane zostały jak dawniej Krym, za państwa prawie niezależne.
Roku 1783 zręcznie prowadząc swoje interesa, Moskwa zawarła traktat z Herakliuszem II., carem kachetińskim i katalińskim (Georgia), w którym car ten uznał się za poddanego moskiewskiego.
Jużeśmy nieraz wspominali o zaborczym systemacie Moskwy, a fakta te najzupełniej potwierdzają nasze zdanie. Trwałość jej zaborów tłumaczy się właśnie tem stopniowem posuwaniem się przez intrygi i przemożny wpływ, który pod pozorem obrony i opieki praw sąsiedniego narodu, podkopuje jego byt, wywołuje wstrząśnienia, kończące się spokojnym i nikogo nie uderzającym zaborem z zachowaniem wszelkich pozorów prawa i niby poszanowania woli i obyczaju zadławionego narodu.
Dzisiaj Moskwa zupełnie tak samo postępuje w Chiwie, w Bucham i innych państwach Turkestanu; upadek też ich jest niechybny a posunięcie się Moskwy aż do jądra Azyi, pewne.
Za czasów Katarzyny Moskwa postawiła pierwszy krok w Ameryce; roku 1783 Szelichow zajął wyspę Kadjak. Wspominamy o tym drobnym wypadku dla tego, że przy teraźniejszem krzątaniu się Moskali nad ujściem Amuru i staraniu się o zapanowanie kraju nadamurskiego i brzegów morza od ujścia tej rzeki aż do Korei prawie, nadaje ważność drobnemu osadawianiu się Moskali w Ameryce. Przy wstąpieniu na tron Katarzyny przestrzeń Moskwy wynosiła 320,550 mil kwadr., przy śmierci zaś jej (1796) 339,550; ludność w roku 1762 wynosiła 19,000,000, a w 1796 roku 36,000,000.
Tak nagły wzrost, liczne zabory nikogo w Europie nie straszyły; Europa długo bezczynnie przypatrywała się rosnącemu carstwu i wierzyła skromnym słowom moskiewskiej dyplomacyi, przekonywającej, że Moskwa niema ambitnych i zaborczych planów; wierzyła moskiewskim publicystom, usiłującym dowieść, że Moskwa nigdy nie była zaborczą. Bez względu na wypadki powszechnie znajome, na ciągłe i ogromne zabory, na gwałtowne i nadzwyczajne powiększenie się terytorium Moskwy, Moskale dotąd jeszcze głoszą, iż państwo ich nie jest zaborcze. Jeżeli pisarzy demokratycznych można czasami posądzić o naciąganie historyi dla swojej idei i o przeniewierzanie się prawdzie i rzeczywistości, tem bardziej zarzut ten można uczynić pisarzom monarchicznym, a szczególniej moskiewskim; więcej oni krzywią, fałszują wypadki i naciągają rzeczy swego interesu i bardziej kłamią niż demokraci.
Panowanie Katarzyny pod względem wewnętrznych przemian niemniej jest ważne. Carowa, przyjaciółka Woltera, słynna niby z rozumu i nierządnego życia, starała się o polor w narodzie i ociosywała z wierzchu grube natury swoich poddanych, nie wiele troszcząc się o podniesienie ich umysłu i o prawdę w polorze. Za jej panowania Pugaczew odegrywał rolę zamordowanego Piotra III. i zbuntował wschodnie prowincye Moskwy.
Częste ukazywanie się samozwańców, cechuje historyą i charakter rewolucyjny Moskwy.
Powstanie w Moskwie 1771 doskonale wykazuje, z jaka trudnością przyjmują się tam wszelkie choćby najdobroczynniejsze nowości. Morowe powietrze dziesiątkowało mieszkańców Moskwy; dziennie przeszło 200 osób umierało. Rząd w powstrzymywaniu gwałtowności zarazy trzymał się sposobów używanych w Europie, urządził lazareta i kwarantany, a ludzi zdrowych nie dopuszczał do zarażonych domów. Lud zabobonny, niedowierzając cudzoziemskim doktorom, głosił, iż doktorzy gubią ludzi w kwarantanach; że morowe powietrze nie jest zarazą, lecz tylko gorączką i to wcale nie niebezpieczną i obwiniał rząd, iż działa na zgubę narodu. Nieukontentowanie wzmagało się z każdą godziną, aż 16. września 1771 wyraziło się rozruchem na ulicach i wyraźnym buntem; lecz wkrótce strzały armatnie i karabinowe uśmierzyły rozruch.
W owej epoce rząd chciał zaprowadzić w Moskwie uprawę kartofli, lecz chłopi nie chcieli ich sadzić, nazywając kartofle rośliną pogańską i trującą ludzi. Carski ukaz zapewniający o użyteczności kartofli i rozkaz samej carowej nie mógł przekonać upartych; w wielu miejscach batami i rózgami zmuszali do sadzenia kartofli; mimo tego wiele czasu upłynęło, zanim znikł ten dziwny przesąd. Taki to materyał gruby i twardy służy za narzędzie carom.
W czasie panowania Pawła, którego zadusili Pahlen, Bennigsen i inni spiskowi, przestrzeń 50 mil kwadratowych, oderwana od Persyi, przyłączoną została do Moskwy.
Następca Pawła, Aleksander I, (który należał do spisku na życie ojca), także znakomicie powiększył przestrzeń Moskwy; prócz tego jego panowanie okazało siły ogromne 1 wielką potęgę Moskw}. Nie mając ani jednego jenerała, któryby mógł porównać się z Napoleonem, pobił najdzielniejszego wodza, stojącego na czele 500,000 armii, zebranej z całej Europy. Po upadku Napoleona Aleksander był panem wypadków i pierwszym monarchą w Europie. Restauracya we Francyi, przywrócenie despotyzmu i niewoli w Europie, uśmierzenie rozruchów ludowych we Włoszech, kongres lublański, ostatni cios wymierzony na sprawę rewolucyi i wolność wyszedł od Aleksandra, a Moskwa jako państwo największego wpływu, mające siły zdolne oprzeć się całej Europie, stała się panią Europy.
Święty alians, który utworzył Aleksander więcej jak przez lat trzydzieści, kierując sprawami Europy, był narzędziem carów i dobrze im służył stosownie do ich potrzeb, woli i interesów.
Moskwa była punktem najwyższym chwały Napoleona, a pożar jej początkiem jego upadku, klęską cywilizacyi i wypadkiem podnoszącym Moskwę nad wszystkie nowoczesne despotyczne państwa.
Nie będziemy opisywali rozlicznych sposobów wpływania Moskwy na sprawy i gabinety Europy; ale zwrócimy uwagę czytelników naszych, że podobnie jak Aleksander zadał ostatni cios wypadkom, które wywołała rewolucya francuzka 1789. r., tak znowu następca jego Mikołaj zadał ostatni cios dążnościom ludów do wolności, które wywołała rewolucya 1848, pokonaniem Węgrów. Nie jest więc pustym frazesem, cośmy za innymi powtórzyli, iż Moskwa jako wróg wolności jest szkodliwą dla ludzkości i jej postępu, a jako państwo powoli lecz trwale rozszerzające swoje terytorium, jest niebezpieczne dla narodów; jako zaś państwo, w którem reakcyjne dążności całej Europy znajdują pomoc, zagraża cywilizacyi. Aleksander przy wstąpieniu na tron zastał Moskwą mającą przestrzeni 349,472 mil kwadr.; przy śmierci zaś jego, po dwudziestopięcioletniem panowaniu, Moskwa miała już przestrzeni 362,890 mil kwadr. Przyłączył on do caratu: białostocki obwód, dzisiejsze królestwo polskie (2292 mil kwadr.), Besarabią i część Mołdawii (1129), które oderwał od Turcyi; Gruzyę i ziemie oderwane od Persyi (2356 m. kw.), Dagestan, Szirwan (1553 mil kw.); wyspy alandzkie, Finlandyę, część Laponii i Wschodnią Bośnią, które oderwał od Szwecyi (4977 mil kwadratowych).
Mikołaj wpływ Moskwy na sprawy Europy bardziej jeszcze utrwalił; lecz gdy Aleksander pozornie przynajmniej był przyjacielem cywilizacyi i oświaty, Mikołaj jest jej już jawnym przeciwnikiem. Panowanie tego despoty obfituje w klęski przeciwników caratu; zgnębił okropnie Polaków, pokonawszy nas w krwawej wojnie r. 1831, a przez cały ciąg carowania swego był Neronem dla polskiego narodu; pokonał Węgrów, walczących za narodową sprawę; pokonał Persów i Turków, a pierwszy raz w obecnej wojnie, którą wywołał w zamiarze zabrania Turcyi, znalazł przeciwników w Europie. Przejrzała przecież Europa, i tę równowagę, którą Moskwa dawno nadwerężyła, pragnie przywrócić. Ale czy pokona carat? Kładziemy tu znak pytania, albowiem Moskwę, ujarzmicielkę narodów i dyplomatyczną władczynię Europy, pokonać tylko można wojną polityczno-narodową; obecnie zaś monarchowie sprzymierzeni walczą z Moskwą z pominięciem sprawy Polski.
Mikołaj przyłączył do caratu Nową Armenią, oderwaną od Persyi, i tureckie fortece: Anape, Poti, Achałcyk, Achałkałaki i t. d. Prócz tego utrwalił swą władzę nad Kirgizami i posunął się w granice Chiwy i Chin.
W Europie niewiele już dla Moskwy zaborów; ale w Azyi otwiera się przed nią szerokie pole potęgi; wpływ jej przeważny w Turkestanie zapowiada upadek tego państwa, a zabranie Chinom ziemi amurskiej, ulokowanie się na brzegach oceanu wschodniego, gdzie posiada wyborne zatoki, zdolne na porty wojenne; wspólny interes z Ameryką w pokonaniu Anglii; słabość Chin i Japonii, może dać caratowi potęgę, jakiej historya nie zna jeszcze. Wówczas Moskwa, wsparta siłami Azyi, będzie już mniej dbać o koalicye i przymierza dyplomatyczne Europy i będzie mogła zalać Europę azyatyckiemi hordami a wolność wszędzie stłumić.
Nie uprzedzajmy przyszłości, powtarzając plany i słowa samychże Moskali, które nieraz słyszeliśmy; nie uprzedzajmy przyszłości, chociaż zadziwiająca ślepota Europy we względzie jej planów, słaby opór jej przewadze, zdaje się planom tym wiele dawać prawdopodobieństwa.






  1. Moskwa połoioua pod 55° 45' szerok. pół. a 55° 14’ dług. jeogr., ma ludności 368,763 dusz. Wyniesiona nad poziom mona 400 stóp. Średnia roczna temperatura + 3,4; średnia temperatura zimy — 7,7; wiosny + 1,7; lata + 14,6; jesieni + 3,8.





Tekst jest własnością publiczną (public domain). Szczegóły licencji na stronie autora: Agaton Giller.