Podania i legendy polskie, ruskie i litewskie/Liber magnus

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki


Zwierciadło Twardowskiego Podania i legendy polskie, ruskie i litewskie • 158. Liber magnus • Lucjan Siemieński
Zwierciadło Twardowskiego Podania i legendy polskie, ruskie i litewskie
158. Liber magnus
Lucjan Siemieński

I.

Z pazura lwa poznać, a z dzieł życie człowieka. Jakie życie prowadził ów sławny czarnoksiężnik Twardowski, jak je skończył, wykazuje owe dzieło jego czarodziejskie, czyli rękopism, który po śmierci króla Zygmunta Augusta, z daru jego z wielą innémi księgami wileńskiemu domowi Jezuitów się dostał, o którym ksiądz Szpot pisze, iż słyszał z ust księdza Daniela Butwiła, naówczas pomocnika przełożonego nad księgozbiorem wileńskim, który mu wskazał miejsce osobne, gdzie książka rzeczona Twardowskiego łańcuchem żelaznym do muru przykuta była. Gdy ów ksiądz ciekawością zjęty coby zawierała, czytać ją zaczął, dał się słyszeć zgiełk i łoskot okropny w książnicy: zbiegły się snadź złe duchy, a ksiądz przelękniony rzuciwszy książkę, ledwie do pobliskiéj izby zemknąć zdążył i całą noc potém z przestrachu bezsenną przepędził. Nazajutrz rano wezwawszy drugich, wszedł do książnicy; ale już owéj książki nieznalazł, ani mógł wiedzieć, gdzieby się podziała.

II.

Księga ta znajdowała się potém w książnicy krakowskiéj. Pewien żak słyszał, że ktoby w niéj czytał, temu djabeł się objawi i spełni rozkaz, jaki mu wyda czytający. Zakradł się więc pewnéj nocy, otworzył ją i czytał formuły czarnoksięzkie. W tém djabeł stanął przed nim w straszliwéj postaci i zapytał, czego żądasz? — Żak, który się nastraszył niezmiernie, zamiast powiedzieć: chcę pieniędzy! jak był sobie ułożył, rzekł: chcę pietruszki! — Posłuszny rozkazowi djabeł, zaczął nosić i drzwiami i oknami pietruszkę, ale szczęściem, że kur zapiał, więc musiał zaprzestać roboty.