Co krok za siebie patrzę, a strudzone Doprawdy, ledwie dźwigać mogę ciało, W tchnieniach ku Laurze czerpiąc siłę całą, Z jękiem w przeciwną przepędzany stronę.
Potem wspomniawszy dobro odbieżone, Życie tak krótkie, drogę tak nie małą, Coś strapionemu stopę mdłą wstrzymało, I wzrok utkwiwszy w ziemię, we łzach tonę!
Niekiedy wątpiąc, wśród łez pomyślałem, Jak może życie rządzić mojem ciałem, Gdy oddalony duch się w niem nie święci?
Na to mi Amor: — nie maszże w pamięci Tego, co bywa kochanków udziałem: Że z wszech własności ludzkich są wyjęci? —