Pieśń straży pożarnej

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
<<< Dane tekstu >>>
Autor Włodzimierz Zagórski
Tytuł Pieśń straży pożarnej
Pochodzenie Z teki Chochlika. O zmierzchu i świcie
Wydawca F. H. Richter
Data wyd. 1881
Druk Drukarnia Ludowa
Miejsce wyd. Lwów
Źródło Skany na Commons
Inne Cały zbiór
Pobierz jako: EPUB  • PDF  • MOBI 
Indeks stron


PIEŚŃ STRAŻY POŻARNEJ.

Zygmuntowi na Wawelu,
Kiedy wstrząsa nim wspomnienie
O dniach bolu, o weselu,
Nakazuje się milczenie!
Niech spiżową piersią dzwoni
Stańczykowskiej wtór harmonii
Rozbrat z ojców biorąc pychą:
— Cicho! cicho! cicho! cicho!

Zakazuje się wyraźnie
Pod infamią i klątwami,
By nie dręczyć wyobraźnię
Nadziejami — marzeniami;
Nie oddawać grobom cześci,
Tłumić w sercu jęk boleści,
By drzemiące spało licho,
— Cicho! cicho! cicho! cicho!

Północ biła na zegarze!
Nawołują wsie i miasta

Do spoczynku nocne straże:
— „Już dwunasta! już dwunasta!
Snów zaparłszy się i wspomień,
Gaście wszelki ducha płomień,
Gdzie iskierka jaka świeci
— Nuże wody! wody dzieci!“

„„Do poduszki! do poduszki!
Niechaj Przegląd razem z Czasem
W sen kołyszą wasze duszki,
Ów tenorem, ten zaś basem.
Anioł krajowego banku
Niech Was strzeże bez ustanku,
Sypiąc na Was maku kwiatki,
Luli! luli! — spijcie dziatki!

14. 11. 1880.

W przemówieniu swem na dziennikarskim bankiecie z powodu jubileuszu Kraszewskiego, nazwał p. Szujski Stańczyków strażą pożarną.

Zakazuje się wyraźnie
Pod infamią i klątwami,
By nie dręczyć wyobraźnię
Nadziejami — marzeniami.

Cztery te wiersze wzięte są z większego wiersza Lucyana Siemieńskiego, który też za gramatyczność ustępu w przedostatnim z powołanych tutaj wierszy odpowiada.






Tekst jest własnością publiczną (public domain). Szczegóły licencji na stronie autora: Włodzimierz Zagórski.