Bo Jezus męczony, przez katów sądzony, Zna los polskich mężów i dziatek —
Bo Marja w łzach cała, pod krzyżem omdlała, Pojmuje co płacz polskich matek!
Wróg, liczny w sołdaty, bogaty w armaty, I z Niemcem skojarzon przymierzem;
Nam własna odwaga i Bóg co ją wzmaga, Jedynym w tej walce puklerzem!
Dzicz sroga i ciemna — brzeg Wisły i Niemna Chce zmienić w pustynię dla carów;
Z miast ludność porywa — a włości okrywa Zgliszczami i łuną pożarów!
Wróg puścił swe hordy na łupież i mordy, Wiek starców, wstyd dziewic znieważa;
Wściekłości Mongoła nic wstrzymać nie zdoła — Cześć grobów, ni świętość ołtarza!
Kraj któryż śród świata, był dręczon przez kata Tak srodze, jak Polska w tej chwili?
Któż krople policzy kielicha goryczy, Któryśmy aż do dna spełnili?
Lecz bronić narodu, śród chłodu i głodu My spieszym z niezlękłym orężem.
Kto nie zna co trwoga, silniejszy od wroga — Zwyciężem, o bracia! zwyciężem!
Kraj z nami! Bóg z nami! — Nad ofiar grobami Ojczyzna i Wolność odżyją!
Więc naprzód — do bitwy! ze słowem modlitwy, Z okrzykiem: Jezusie! Marjo!
17. grudnia 1863.
↑Ta pieśń drukowana już osobno, dołącza się tutaj dla kompletu.