Piękno w książce/VI

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
<<< Dane tekstu >>>
Autor Michał Arct
Tytuł Piękno w książce
Wydawca Wydawnictwo M. Arcta
Data wyd. 1926
Druk Drukarnia Zakł. Wydawn. M. Arct Sp. Akc.
Miejsce wyd. Warszawa
Źródło Skany na Commons
Inne Cały tekst
Pobierz jako: EPUB  • PDF  • MOBI 
Indeks stron


Świadomość konieczności pięknego wyglądu książki powstała już wśród pierwszych jej twórców. W napół barbarzyńskich jeszcze duszach, w mrokach wczesnego średniowiecza zrodziło się poczucie, że największa z istniejących wartości — słowo pisane — musi otrzymać szatę, godną jej wewnętrznej istoty. Dla nich książka, początkowo zawierająca treść nie ziemską, lecz idącą od Boga — pismo Święte i dzieła Ojców Kościoła — odbiegała od ogólnego szarego życia, gdyż była zjawiskiem, uświęconem przez majestat podniosłości, — wyczuwali oni w fanatycznym pietyzmie, że oddając słowo, muszą je oddać w pełnej jego krasie.
Wiedział o tem mnich-asceta, pochylony nad pulpitem w ciasnej celi klasztornej, całe życie spędzający nad przepisywaniem rękopisu. Z wyżółkłej, wychudzonej twarzy, kolorem podobnej do kart pergaminu, pałały ogniem natchnienia rozbłyszczone oczy; palce, ledwo obciągnięte skórą, dzierżyły mocno pendzel i nie oddałyby go za największą z doczesnych wartości. Delikatnemi pociągnięciami cyzelował inicjały, pełne uroku barw i linij. Z pod rąk jego wybiegały długiemi szeregami surowe, sztywne znaki starego gotyku, zimną wyniosłością, dążącą do wyżyn nadziemskich, odbijając niejako duszę twórcy.
Mnich umiłował swoją pracę, oddawał się jej z najgłębszem zaparciem siebie — tworzył. Tak, tworzył, gdyż dzieło jego było jedynem w swojem pięknie, ono jedno tylko oddawało duszę twórcy, jego wzniosły, nie znający przeszkód zapał. Było sztuką, a szereg bezimiennych skrybów, znajdujących schronienie za murami klasztornemi, by w ciszy i samotności spełnić cel życia — to wielcy artyści!
Dziś w proch rozsypały się kości, poszło w niepamięć dawno zagasłe życie i tylko z półek bibliotecznych, ze sczerniałych kart pergaminu przemawia naiwne często ich piękno.
Stare księgi mówią do nas nie tylko treścią, lecz bardziej jeszcze harmonją barw i linij i wówczas dopiero naprawdę odkryją duszę, gdy się wpatrzymy w winiety, inicjały i zatarty miejscami rysunek liter.



Tekst jest własnością publiczną (public domain). Szczegóły licencji na stronie autora: Michał Arct (junior).