Owca mądra
Wygląd
<<< Dane tekstu >>> | |
Autor | |
Tytuł | Owca mądra |
Pochodzenie | Bajki |
Wydawca | Jan Fiszer |
Data wyd. | 1902 |
Druk | P. Laskauer i S-ka |
Miejsce wyd. | Warszawa |
Źródło | Skany na Commons |
Inne | Pobierz jako: EPUB • PDF • MOBI Cały zbiór |
Indeks stron |
OWCA MĄDRA.
Że owca — zwierzę głupie, to pogląd zwyczajny.
Nie chcę być przeciwnego zdania adwokatem,
Lecz nie idzie za tem,
Bym w czambuł postponował ten ród wełnodajny.
Nie chcę być przeciwnego zdania adwokatem,
Lecz nie idzie za tem,
Bym w czambuł postponował ten ród wełnodajny.
Istotnie. We wsi (nie pomnę już miana)
Stado owiec hodował pan dziedzic (to bywa)
A w stadzie była jedna, chociaż młodociana,
Przecież, wiedzy chciwa,
Umiała niecodzienne z zjawisk ciągnąć wnioski,
I przystrajać zdania
W uczone słowa,
Że niech się schowa,
Płeć barania,
To też gmin ją nazywał ósmym cudem wioski.
Raz na ugorze,
Gdy pospólstwo brzuch darnią opycha jak może,
Nasza mądrala do pasterza zmierza i rzecze.
— „Pozwolicie, że w wasze indywiduum człecze
Myśl moja wciecze,
Czyli mówiąc prościej,
Że się z waszym mój zetknie duch osobowości;
Albo jeszcze inaczej ale najwyraźniej —
Otwórzcie dla mej duszy bramę waszej jaźni.
Fenomenów psychicznych zbiór mam tak obfity,
Myślę tak wiele,
Że muszę porozmawiać, ile że w rozmowie
Tworzą się jakieś dziwne emanacyo‑byty —
Że się tak wysłowię“. —
Stado owiec hodował pan dziedzic (to bywa)
A w stadzie była jedna, chociaż młodociana,
Przecież, wiedzy chciwa,
Umiała niecodzienne z zjawisk ciągnąć wnioski,
I przystrajać zdania
W uczone słowa,
Że niech się schowa,
Płeć barania,
To też gmin ją nazywał ósmym cudem wioski.
Raz na ugorze,
Gdy pospólstwo brzuch darnią opycha jak może,
Nasza mądrala do pasterza zmierza i rzecze.
— „Pozwolicie, że w wasze indywiduum człecze
Myśl moja wciecze,
Czyli mówiąc prościej,
Że się z waszym mój zetknie duch osobowości;
Albo jeszcze inaczej ale najwyraźniej —
Otwórzcie dla mej duszy bramę waszej jaźni.
Fenomenów psychicznych zbiór mam tak obfity,
Myślę tak wiele,
Że muszę porozmawiać, ile że w rozmowie
Tworzą się jakieś dziwne emanacyo‑byty —
Że się tak wysłowię“. —
— „Won, bo zdzielę!“ —
Rzekł owczarz i spojrzał na batog,
Leżący w trawie
Jak jaka żmija.
(Prostak, filozoficznych nie nawykły patok,
Myślący niemrawie,
Zamiast rozumować, bija).
Nie w smak poszło mądrali,
Owczarskie rozumowanie,
Lecz nie ucieka
I rzecz ciągnie dalej.
— „Ach“ — mówi, — „jak to przykro! Miałam was za człeka
Dobrego jak nasz dziedzic! W jakiej on poszanie
Ma nas owce!
Jak się obchodzi z nami
Humanitarnie,
Z wołami orać nie każe, wygodami
Otacza, wielkie nam stawia owczarnie,
Od wilków strzeże,
Runo pierze...
Słowem, jeżeli poddam to rozwadze,
Nie chybię, gdy wyprowadzę
Wniosek, że to altruista.
No bo proszę, tyle trudu ponieść koło owiec
Rzekł owczarz i spojrzał na batog,
Leżący w trawie
Jak jaka żmija.
(Prostak, filozoficznych nie nawykły patok,
Myślący niemrawie,
Zamiast rozumować, bija).
Nie w smak poszło mądrali,
Owczarskie rozumowanie,
Lecz nie ucieka
I rzecz ciągnie dalej.
— „Ach“ — mówi, — „jak to przykro! Miałam was za człeka
Dobrego jak nasz dziedzic! W jakiej on poszanie
Ma nas owce!
Jak się obchodzi z nami
Humanitarnie,
Z wołami orać nie każe, wygodami
Otacza, wielkie nam stawia owczarnie,
Od wilków strzeże,
Runo pierze...
Słowem, jeżeli poddam to rozwadze,
Nie chybię, gdy wyprowadzę
Wniosek, że to altruista.
No bo proszę, tyle trudu ponieść koło owiec
Czyż nie dosyć czułości? sam powiedz.
Tu oczywista,
Już się rozzłości
Owczarz i owcę ofuknie:
— „Won kołowata!
W ostatku się dowiedz,
Że cię hodujem, bo dajesz nam suknie“. —
Rzekł, strzelił z bata,
Śmignął biedną po kłakach
I poszczuł ją Burkiem.
Rada‑nierada
Polazła do stada
Łzy lejąc ciurkiem.
Tu oczywista,
Już się rozzłości
Owczarz i owcę ofuknie:
— „Won kołowata!
W ostatku się dowiedz,
Że cię hodujem, bo dajesz nam suknie“. —
Rzekł, strzelił z bata,
Śmignął biedną po kłakach
I poszczuł ją Burkiem.
Rada‑nierada
Polazła do stada
Łzy lejąc ciurkiem.