Ostatnie listy Jakóba Ortis

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
<<< Dane tekstu >>>
Autor Ugo Foscolo
Tytuł Ostatnie listy Jakóba Ortis
Pochodzenie Literatura włoska
Wielka literatura powszechna T. 2
Wydawca Trzaska, Evert i Michalski
Data wyd. 1933
Druk Jan Świętoński i S-ka
Miejsce wyd. Warszawa
Tłumacz Edward Porębowicz
Źródło Skany na Commons
Inne Pobierz jako: EPUB  • PDF  • MOBI 
Cały zbiór
Pobierz jako: EPUB  • PDF  • MOBI 
Indeks stron
OSTATNIE LISTY JAKÓBA ORTIS

Vintimilla, 19 i 20 lutego (1789 r.)
...«Oto granice twoje, Italjo! Ale zewsząd okolone zawziętą chciwością narodów. Gdzież twoje dzieci? Niczego nie brak ci, prócz zgody. Ja z chwałą oddałbym ci nieszczęsne życie, ale co znaczy moje ramię i pusty głos? Gdzież dawna groza twego imienia? My, nędzni, wleczymy się, przypominając ustawicznie wolność i chwałę przodków; im jaśniej świecą, tem wyraźniej odsłaniają naszą wstrętną niewolę. Gdy tak zwołujemy owe dostojne cienie, wrogowie nasi depcą ich groby. I nadejdzie może taki dzień, że, straciwszy władzę w członkach, intelekt i głos, zrównamy się z domową służbą starożytnych, albo kupionymi murzynami, i będziemy patrzeć, jak panowie nasi otwierać będą groby, dobywać, z wiatrem rozpraszać prochy tych Wielkich i tak unicestwiać ogołoconą ich pamięć. Bo dziś nasze obchody narodowe są jeno źródłem naszej pychy, nie zaś pobudkami ocknienia się z letargu.
14 marca, o północy.
...Roztaczaj blaski, Naturo, i pokrzepiaj ludzkość w jej zabiegach. Nie będziesz ty już świecić dla mnie. Odczułem docna twą piękność, uwielbiłem cię, karmiłem się twą radością; a póki widziałem cię piękną i dobroczynną, mówiłaś do mnie głosem boskim: Żyj! Ale ogarnięty rozpaczą, widziałem później dłonie twe czerwone od krwi; zapach twego kwiecia sączył we mnie truciznę; gorzko smakowały twe owoce. Zjawiłaś mi się pożerająca własne dzieci, zwabione ku cierpieniu twą urodą i hojnością twych darów...
Będęż więc niewdzięczny? Będęż wlókł żywot w patrzeniu na twe okrucieństwo i w przeklinaniu? Nie, nie... Dziś patrzę na ciebie i wzdycham, ale cię wielbię jeszcze przez pamięć słodyczy, jakich od ciebie doznałem, dzięki pewności, że nie potrzebuję już obawiać się ciebie i że cię utracę. Ani nie sądzę, abym buntował się przeciw tobie, uciekając od życia. Życie i śmierć są narówni twym przywilejem; owszem, jedną drogą wiedziesz ku urodzinom, a stem dróg ku śmierci... Nie uszczuplam się w niczem, co mi dałaś. Ciało moje, twa drobna cząsteczka, będzie zawsze złączone z tobą, w odmiennej formie. Duch mój, jeżeli umrze ze mną, odmieni się ze mną, w nieskończonej masie istnień, a jeżeli jest nieśmiertelny, treść jego zostanie nienaruszona.
25 marca, 1799 r.
...Wracam do ciebie, moja Tereso. Jeżeli za życia słuchać mię było grzechem, słuchaj mię teraz, w tych niewielu godzinach, jakie mię dzielą od śmierci; wszystkie poświęciłem tobie samej. Otrzymasz ten list, kiedy już będę leżał w grobie, a od tej chwili wszyscy może zaczną zapominać o mnie, aż zapomną nawet mego imienia. Słuchaj mię, jak głosu idącego z trumny. Będziesz płakała moich dni, rozwianych jak nocne widzenie; będziesz płakała miłości naszej, bezużytecznej i smętnej, jak gromnice, oświecające mary umarłych... Kochałem. Ty sama przynosiłaś mi szczęśliwość: wypiększałaś ją promieniami bezmiernego blasku, urobiłaś we mnie serce, zdolne jej odczuwania, ale po dniach nadziei utraciłem wszystko; więc bezużyteczny drugim, zgubny sobie, uwolniłem się od pewności nieustannej nędzy żywota.
...Pociesz się, Tereso; ten Bóg, do którego uciekasz się w modlitwach, tak żarliwych, jeżeli raczy dbać o życie tak nędznej istoty, nie uchyli swego spojrzenia nawet ode mnie. On wie, że dłużej wytrwać nie zdołam; On widział walki, jakie staczałem, nim doszedłem do fatalnego postanowienia; On słyszał modły, jakiemi błagałem, by oddalił ode mnie kielich goryczy. Żegnaj więc! — Żegnaj, wszechświecie! Przyjaciółko moja! Czy źródło łez jeszcze we mnie nie wyschło? Zaczynam znów płakać i drżeć, nie na długo; za chwilę wszystko będzie znicestwione...

(Ugo Foscolo, Ultime lettere de Jacopo Ortis, Sonzogno, Milano s. d.)




Tekst jest własnością publiczną (public domain). Szczegóły licencji na stronach autora: Ugo Foscolo i tłumacza: Edward Porębowicz.