Pod twoją opieką — pod twoją osłoną
Położę me kości znikome —
Tam znajdę łzy moje, co wsiąkły w twe łono —
To dawne, oj dawne znajome!
Powitam je szczerze — pogwarzę o życiu
O latach, gdym płakać mógł jeszcze —
Gdym w ducha świątyni i w uczuć ukryciu
Czuł skrzydła pół-boże, pół wieszcze —
Oj łzy moje drogie! wy kilku lat świadki,
Przy cichej się zbierzcie mogile —
Na wiosnę z was wzrosną niebieskie bławatki,
Tak wątłe jak dni moich chwile! —