Opis miasta Łodzi pod względem historycznym, statystycznym i przemysłowym/III/a
<<< Dane tekstu >>> | |
Autor | |
Tytuł | Opis miasta Łodzi pod względem historycznym, statystycznym i przemysłowym |
Data wyd. | 1853 |
Druk | Drukarnia Gazety Codziennej |
Miejsce wyd. | Warszawa |
Źródło | Skany na Commons |
Inne | Cały tekst |
Indeks stron |
Zaraz po dopełnionej w roku 1821 pierwszej regulacyi miasta, napływający tłumnie do kraju naszego cudzoziemcy i w Łodzi swoje założyli osady: a matką wszystkich osad, — była osada Sukiennicza. Boć to były czasy, w których przemysł sukienniczy najbujniej i najkorzystniej rozwijać się zaczął. A chociaż stawiane w latach 1823 i 1824 przez rząd pruski przeszkody dla emigrujących fabrykantów, musiały koniecznie działać na zmniejszenie napływu ich do Królestwa, to z drugiej strony, Rząd tutejszy silne przedsiębrał kroki ku dźwignieniu u nas młodzieńczego przemysłu. Ustanowienie naówczas w kraju naszym nowej taryfy celnej wpłynęło na ożywienie przemysłu, podniesienie produkcyi krajowej, i ustalenie handlu wewnętrznego, przez oddalenie zgubnej dla początkującego przemysłu konkurencyi zagranicznej; otworzenie funduszu żelaznego dla budować się pragnących fabrykantów, pociągnęło za sobą wzrost olbrzymi miast fabrycznych, przez cudownie szybkie tworzenie nowych osad rękodzielniczych, które zarazem były silnym węzłem, krepującym cudzoziemców do nowo obranej ojczyzny. Wreszcie handel sukienniczy z Rossyą, a ztamtąd przewozowy do Chin, był główną wtedy sprężyną ruchu fabrycznego.
W czerwcu 1823 roku nie istniał jeszcze w Łodzi żaden dom rękodzielniczy, nie mieszkał żaden fabrykant cudzoziemski, a w grudniu tegoż roku, na przestrzeniach, gdzie jeszcze w lipcu sprzątano zboże, znajdujemy sześć nowych domów dwufamilijnych i w pełnym ruchu warsztaty sukiennicze dziewięciu majstrów, wprost z Grünberga, z Szlązka sprowadzonych; Rząd wybudował nowy folusz w okolicach starego miasta, oddając go prawem wieczystej dzierżawy holendrowi Peters, biegłemu w stawianiu budowli wodnych, a przybyły z Chodzieszyna znakomity farbiarz kunsztowny Saenger, założył ozdobną i obszerną farbiarnię, która jeszcze tegoż roku podjęła się znacznych dostaw sukna dla wojska.
Osada sukiennicza w Łodzi z zamożniejszych złożona fabrykantów, a przytem oddająca się zyskowniejszej gałęzi przemysłu, wzniosła się zrazu do wysokiego stopnia dobrego bytu, tak, że znaczna część fabrykantów własnym już kosztem domki dla siebie pobudowała. A chociaż z jednej strony odjecie sukiennikom tutejszym w roku 1824 dostawy sukna dla wojska, dotkliwy cios im zadało, to przecież z drugiej, obszerne rozwinięcie się stosunków z Rossyą i powiększenie się krajowych potrzeb, zasłaniało przemysł sukienniczy od możliwego upadku.
Widoczny upadek pokupu sukna w Niemczech w roku 1825, ztąd brak zatrudnienia dla fabrykantów, wreszcie doznany zawód względem korzyści, obiecywanych z handlu Amerykańskiego, ztąd znowu nagle zniżenie cen wełny, a drogość zapasowych sukien, to wszystko stało się silnym bodźcem do ożywienia za granicą owego ducha emigracyi, który już od lat dwóch przestał był zalewać kraj nasz cudzoziemskiemi fabrykantami. W miarę upadku sukiennic zagranicznych wznosiły się tutejszo-krajowe, dźwigane kapitałami przychodniów; szczególniej też wpływały tu korzystnie ogromne dostawy do Chin, sukna tak zwanego masłowego (postaw po 50 łokci), poprzednio z Prus dowożonego.
W r. 1826 przedsiębiercy pruscy, bracia Skerle zapewnić mieli Łodzi wyższe korzyści, wśród szybkiego, powszechnego w Polsce rozwoju fabryk sukiennych; ale ta nadzieja spełzła na samym tylko projekcie. Bracia Skerle, dotknięci w roku 1827 różnemi losowemi wypadkami, nie byli w możności dotrzymać swego zobowiązania, a ta okoliczność nie mały wpływ na całą przyszłość przemysłu sukienniczego w Łodzi wywarła, bo znakomity ten dom handlowy, mający rozległe stosunki w Prusach, oraz w Rossyi, przez główny swój kantor moskiewski, byłby niezawodnie wciągnął Łodź do korzystnie popieranego przez siebie handlu z Chinami.
Tymczasem jednak poprzestać musiała osada sukiennicza na zaszczycie gustownego zabudowywania się.
Powtórny prąd nawalnej emigracyi sukienników zagranicznych do kraju naszego, już w roku 1828 znacznie słabnąć zaczął, powiemy nawet ustal, bo podobne wysilenia, właśnie dla swej gwałtowności, długotrwałemi być nie mogą; z drugiej strony, konkurencya fabryk rossyjskich i utrudzenia celne, wszystko to groziło upadkiem naszemu sukiennictwu, a mimo to przecież zamożni już przedsiębiercy przetrwali te burze, i zapewnili swoje korzyści. Ale w Łodzi nie szerzył się już zakres fabryk sukiennych głównym ich ogniskiem był sąsiedni Zgierz, zawsze jednak wyrobiono jeszcze w Łodzi roku 1829 cienkiego sukna łokci 7,200; średniego 22,600, grubego 99,400, a była to stopa najwyższa, od której już w latach następnych ciągłe okazywało się zniżenie.
Zaburzenia roku 1830 nowy cios zadały sukiennictwu: liczba fabrykantów o wiele zmniejszyła się, wiele warsztatów ustało, ogólna liczba wyrobionego w Łodzi w roku 1830 sukna wynosiła zaledwie trzecią część produkowanego w latach poprzednich. Ale ten niepomyślny rezultat był tylko zaczątkiem owego pasma przeciwności, które w dalszej kolei lat, jak w całem Królestwie, tak i w Łodzi sukiennictwo do głębokiego sprowadziły upadku. Znakomite podwyższenie cła wywozowego do Rossyi, zmniejszony ztąd wywóz sukna, powiększony natomiast wywóz zagranicę wełny polskiej, wreszcie zmniejszenie się znaczne krajowej konsumcyi sukna — oto główne przyczyny zubożenia fabrykantów, zdziesiątkowania niemal ludności fabrycznej, a wreszcie ogromnego zniżenia produkcyi krajowej, grożącego niemal zupełnym upadkiem sukiennictwa. Lata 1834, 1835, 1836, 1837 i następne utwierdzały tę smutną prawdę. Zresztą fabryki sukienne stanąwszy w Łodzi na stopie miernej produkcyi średnich tylko i grubych sukien, utrzymywały się na niej, z wyrobkiem rocznym zawsze niżej 3000 łokci; tylko lata 1838, 1839, 1840 stanowią wyjątkową epokę, wyróżniającą się znaczniejszym sukien wyrobem.
Powtarzamy jednak, że nigdy sukiennictwo w Łodzi samodzielnego nie posiadało bytu, była to tylko filia Zgierska, a w obec ogromnych postępów, jakie w tem mieście uczyniły wyroby bawełniane, postępy sukiennictwa tylko podrzędnemi i mało znaczącemi zwać można. Wyrabiane w Łodzi sukna, rozchodziły się na konsumcyę krajową; wysokie bowiem cło, po 30 kop. sr. od funta, otwierało drogę do Rossyi tylko droższym, to jest cieńszym gatunkom sukna, jak np. z fabryk Fiedlera w Opatówku i Repphanów w Kaliszu. Przy końcu roku 1851 istniało w Łodzi 23 fabryk wyrobów wełnianych i pół-wełnianych, które zatrudniały 196 warsztatów i 422 ludzi. Sukna wcale w ostatnich latach nie produkowali; wyrabiali tylko flanelę, merynos, czerkas i morę, w ogólnej wartości 131,800 Rub. sr., a mianowicie:
Trzynastu pojedynczych fabrykantów przy czterech machinach, z 240 wrzecionami do przędzy tkanej wełnianej, z wełny gręplowanej, przy 60 warsztatach tkackich, zatrudnia ludzi 116. W roku zeszłym wyrobili 6480 arszynów merynosu, 4860 flanelli, 2430 mory, 10,000 sztuk chustek czerkasowych; 1700 różnych wyrobów. Na to użyto wełny surowej 660 pudów. Wartość produkcyi Rsr. 26,400; wartość narzędzi 4050 Rsr.
WEŁNIANYCH W ŁODZI
|
|