Omyłka w sentencyej panieńska

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
<<< Dane tekstu >>>
Autor Wacław Potocki
Tytuł Omyłka w sentencyej panieńska
Pochodzenie Ogród fraszek
Redaktor Aleksander Brückner
Wydawca Towarzystwo dla Popierania Nauki Polskiej
Data wyd. 1907
Miejsce wyd. Lwów
Źródło Skany na commons
Inne Cały tom I
Indeks stron
Omyłka w sentencyej panieńska.[1]

Jedna wielmożna pani, przyszedszy z kościoła,
Wedle swego zwyczaju, wszytkich panien zwoła
I każdej pojedynkiem o kazanie pyta.
Albo ewangelię, którą ksiądz przeczyta,
Bo ta, [co] nic z obojga nie mogła powiedzieć,        5
Modlić się u obiadu musiała, nie siedzieć.
Czytano w tę niedzielę, jako bankiet sprawiał
Wielki krol, jako mu się z niego kto wymawiał.
Ten żonę pojął, drugi wieś, ow kupił woły,
Że mu przyszło osadzać kalekami stoły.        10
Więc, gdy pierwsza i wtóra sentencyą prawi,
Aż trzecia: Dlatego się, powieda, nie stawi
Na tę wielką wieczerzą od króla proszony,
Bo się ożenił, trzeba sprobować mu żony.
Śmieją się wszyscy, a nikt nie pomyśli sobie,        15
Że ta, nie bywszy żoną, już była na próbie.
W krótkim abowiem czasie od spodniej zawłoki,
Z wielką swą niewygodą, wypełniła boki.






  1. (F.)





Tekst jest własnością publiczną (public domain). Szczegóły licencji na stronie autora: Wacław Potocki.