Ogród życia (Zbierzchowski)/Handlarz balonów

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
<<< Dane tekstu >>>
Autor Henryk Zbierzchowski
Tytuł Handlarz balonów
Pochodzenie Ogród życia
Wydawca Księgarnia Polska Bernard Połoniecki
Data wyd. 1935
Miejsce wyd. Lwów
Źródło Skany na commons
Inne Cały tekst
Pobierz jako: EPUB  • PDF  • MOBI 
Indeks stron

HANDLARZ BALONÓW



Znużony słońcem i ogrodu ciszą
Handlarz balonów zdrzemnął się na ławce.
Związane sznurkiem gumowe latawce
Nad jego głową lekko się kołyszą.

W gromadce dzieci, bawiącej się obok,
Zawrzała jakaś tajemna narada
I nagle mały wisus się podkrada
Na przełaj poprzez murawy czworobok.

Zrazu przyczaił się wśród bzu gałęzi,
Potem przez trawę przepłynął jak nurek
I jednem cięciem noża przeciął sznurek,
Który balony trzymał na uwięzi.

I wzlata w górę pęk balonów zbity
Nad drzew wierzchołki, nad dachy kamienic,
Ścigany szczęściem stu dziecięcych źrenic
Maleje, niknie i wsiąka w błękity.

Zbudził się handlarz — nic nie rzekł nikomu,
Spojrzał na mienie, niknące w przeźroczu,
Otarł ukradkiem łzę płynącą z oczu
I ciężkim krokiem powlókł się do domu.

Może zrozumiał dziwne życia prawo,
Któremu serce musi czynić zadość,
Że to, co sprawia komuś śliczną radość,
Ktoś drugi zawsze okupuje krwawo.





Tekst jest własnością publiczną (public domain). Szczegóły licencji na stronie autora: Henryk Zbierzchowski.