Przejdź do zawartości

Odkrycia Karthagów i Greków na Oceanie Atlanckim/Wstęp i roskład pisma

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
<<< Dane tekstu >>>
Autor Joachim Lelewel
Tytuł Odkrycia Karthagów i Greków na Oceanie Atlanckim
Data wyd. 1821
Druk Druk. XX. Piiarów
Miejsce wyd. Warszawa
Źródło Skany na Commons
Inne Cały tekst
Indeks stron

I. Poniekąd w starożytności wszystkie te wody, które obmywają zewnętrzne brzegi ziemi mieszkanéj, nazywané były Oceanowemi, albo Atlanckiemi. Morza Indijskie koło Azyi również były częścią wód Oceanowych i Atlanckich. Lecz w ściślejszym znaczeniu, zewnętrzne wody, zachowały imię Oceanu, a jedynie tylko wody zachodnie, czyli Ocean zachodni, to jest zachodnie Europy i Afriki brzegi otaczający, Atlanckięgo nazwisko zatrzymał. Na tym tedy Oceanie Atlanckim co Fenikowie i Kartagowie, co za nimi Grecy poznali brzegów, krajów i wysep, pokrótce przebiec przedsiębierzemy. Pewnie że dla kraju naszego niewiele wiadomość ta interesu przynieść może: całaby największa korzyść była, gdyby rozpatrzenie się w tych starożytnych znajomościach, badaczy, od ułud ocalić mogło. Pewna bowiem rzecz że podróże i handel Fenicki i Karthaski, oraz i Grecki, nie są zdolne najmniejszego światła na okolice nasze rzucić. Lecz wieluż to Pisarzy było! a między nimi nie mało i naszych, którzy chcieli przez powabne kombinacje na rozległéj w północy Europy Fenickiej marynarce, o kolebce naszégo narodu rosprawiać? Sami roskołysani, wśród szumu bałwanów przez siebie poruszonych, usypiali w zaufaniu utudy, która ich od prawdy uniosła. Wyjaśnianie zdarzeń historycznych, częstokroć na pozór ubocznych, z ustronia swojego wpływa na inné prace historyczné. Poznać podróże Karthaskie i Greckie, wskazać na Atlanckich pobrzeżach Europy i Afriki ich znajomości granice, przekonać się, że z nich nic nadzwyczajnego wynikać nie może, może nie będzie rzeczą zbyt obojętna, skoro z jednej strony zaspokojić zdofamy ciekawość, czyli od Dźwiny, Odry lub Wisły, Fenickie lub Greckie podróże, o tamecznych narodach, jakich nie przyniosły wiadomości? czyli na tamte strony jakiego wpływu nie miały? swojich im mniemań wyobrażeń, obyczajów nieudzielały Skoro rozwiążemy to, co byćby mogło, a przekonamy się że śladów nie mamy, żeby to było, uchronimy się od przypuszczań, wniosków, domysłów, od ubiegania się za podobieństwami i pozorami, których początku spokojniej, z inszego źrzódła wybadać przedsięweźmiemy i wolniejszemi się staniemy do ścigania istotnéj prawdy. Może téż zastanowienie się nad tą starożytnych znajomością, nie będzie rzeczą obojętną, gdy z innej strony zatrzymując nas brzegi Afriki, dadzą uczuć oczywiste trudności pierwotnéj żeglugi, skłonią do śmielszégo powątpiewania o opłynieniu całej Afriki, o czyni tyle starań pisarskich bez potrzeby wysilonych zostało; dadzą kierunek rozpoznawania jak dalece w głąb lądu Afrika poznaną była, w czym dotąd pospolicie niesłychanych badacze dopuszczają się przesadzań. Może naostatek, wchodząc w ten przedmiot, i niezaniedbując Oceanu Atlanckiego wysep, krótka o nich wiadomość, ostrzeże badaczy, że one są niekiedy spójnią poczynionego koło Europy i Afriki odkrycia, że w badaniach geograficznych, niemało napisanych pewnych wiadomości, z istotnej rzeczywistości uchylać wypada i dać pokój przedmiotom urojenia a mythycznej fantazyi. Wreszcie jeżeli to wszystko do przekonania czyjego nie przemówi, znajdzie w tym przynajmniej znaczny zapas podań starożytnych o przestrzeniach Atlanckiego Oceanu i stronach zachodu. Pisało o tym, różnym językiem, bardzo wielu a mianowicie Francuzów i Niemców. Różne i bardzo różne z ich usilności wypadki wynikały, a pomimo tylu ich starań jeszcze różne drogi doszukania prawdy we własnej nawet rozmaitości zostawili. Wielkie nawet w dziejach nauk imiona, ubiegały się równo z mniejszemi. W téj liczbie znacznéj niechże i nadwiślańskiemu mieszkańcowi będzie wolno o znikoma uganiać się palmę. Ubiegając się o nie w tym przedmiocie przynajmniéj tyle mu przyjdzie, że i ten jeszcze oddział prac naukowych, językiem Polskim dotknięty zostanie. Po tylu trudach tylu Pisarzy, często nowo w szranki wychodzącemu nic innego niepozostaje, tylko więcej się na jedne stronę chylić, od innéj odchylać. Lecz jeżeli przedeptane brzegi Atlanckie już niezostawują dosyć przestrzeni do większych kroków, jeszcze dotąd praca około geografji starożytnéj nie jest tak jałowa żeby nowotnych nié miała wydawać owoców. Już temu lat trzy upłynęło jakem w Wilnie ogłosił drukiem część naukową badań starożytności we względzie geografji. Tam zaraz na wstępie zdając sprawę z całego przedsięwzięcia mojego wymieniłem że pozostaje część historyczna znacznie od ogłoszonéj drukiem większa, której nie mogę miéć nadzieji żebym drukowania mógł się doczekać. Ale w ciągu druku części naukowéj, przyszły myśli zaradzénia nieprzełamanych trudności. Zdało się przyzwoita odrzucić te cząstki pracy, któré nadto pospolite, nadto też same są z badaniami innych, te cząstki, które są bardzo podobné, jak najmocniej skrócić, a dołożyć starania aby wystąpić z tymi, w których możemy się niejakiemi własnemi różnicami cieszyć, ich związkiem, ich całością i z nich wypadkiem. Przyszło zatym rozerwać wspominane księgi Asji, Scythji z Celtiką i Sarmacji z Germanją; rozerwać je w rozprawy cząstkowe wymierzonéj okolicy i czasu. Tym sposobem zaraz w ciągu druku części naukowéj, dołożyłem jako księgę czwartą: Obszerniejsze zdanie sprawy z krajobrazów pod liczbami 27. 28. 29. czyli wyjaśnienie historyczne Greckich odkryć i znajomości geograficznych z piérwszych poetów i logografów aż do czasu wojen Perskich, do czasu Hannona, Himilkona i Herodota. Tym sposobem ogłaszając moje dzieje starożytne Indji, na końcu dołączyłem w skróceniu, Indją zagangecką, Sinję i Serikę, ile je starożytni znali, załączone przy tym krajobrazy i kilka słów o nich w dziejach Indji, uwalniają mnie od szczególnego wykładu mojich śledzeń geografji Indji przed gangeckiéj. Niniejszy wykład krajin wód Atlanckich jest także skróceniem.

II. Jakożkolwiek ten wykład dość jeszcze obszernym wydawać się może, do skrócenia jego dopomogły niemało różne miejsca już gdzieindziej wyłożoné których w rościągłości powtarzać nie wypadało. Przez to po niedługim wstępie, dopiéro od czasu Himilkona i Hannona rozważać Atlanckie odkrycia Karthagów zaczynamy. Bo téż właśnie były to w ów czas pierwsze odkrycia tamtych okolic dla mieszkańców Karthagi, Grecji i Fenicji. Po rozpoznaniu Karthaskich znajomości z koleji bierzemy Greckie, dopóki te niestają się Rzymskiemi. W każdym atoli razie należało nam zatrzymać rozwagę jakim sposobem te Greckie znajomości Rzymianie przyswojili sobie? Taki będzie porządek w każdym téj rozprawy oddziale. Oddziały zaś bardzo poprostu wynikają, że nasamprzód mówić będziemy o brzegach Europy; powtóre o brzegach Afriki; potrzecie dopiéro o wyspach. Wypadałoby tu mówić więcéj o handlu i żegludze Karthaskiéj, ale w téj mierze unikać chcemy powtórzenia[1]. Z tegoż powodu i wstęp jest krótki. Pierwsze Greków za słupami Herkulesa rozpoznawania, o tamtych stronach mythiczne i baśniarskie powieści, o tamecznym handlu również się wyłożyło w wykładzie stosunków handlowych Feników i Karthagów z Grekami, jako téż dokładniéj jeszcze w księdze czwartéj badań starożyżytności we względzie geografji[2]. Dosyć tedy będzie poprzestać na ogólným obrazie aby czytelnika w rzecz wprowadzić.
Blisko na 4, 000 lat przed nami, na morzu śródziemnym różne narody żeglowały. Etruskowie, Grecy, Ligurowie, koło swojich brzegów morskie wody pruli. Niewielkie ich były statki i małe doświadczénié. Obeznać się z rozległością i wszystkiemi zakątkami morza środziemnego, nie było dla nich tak łatwa. Powolnym, a często przypadkowym zapędzaniem się, rozsyłaniem osad na brzegi odlegléjsze, zacieśnioné ich myśli o ziemi, rozprzestrzeniały się. Fenikowie od brzegów Syrji, a mianowicie ich miasta Sidon i Tyr, najprędzej się po całym morzu snuć poczęli. W okolicach dzisiejszégo Tunis nowy Tyr założywszy, wnet inné osady, a nawet Gadirę, to iest Kadix zbudowawszy, ułatwili sobie podróż do Hiszpanji, która swojimi bogactwy i srébrem, była prawdziwą w starożytności Ameryką. Grekom, nie tak prędko do téj znajomości przyszło. Mogli imponować Fenickim okrętom, ale strach było puszczać się w stronę ciemności. Koło Sicilji, rozbijali Etruskowie. Za Sicilją, zdawał się świat być niewielki, bo o dzień tylko drogi od Scylli i Charybdy były źrzódła Oceanu i koniec owéj bogatéj Hiszpanji, na którym przy Oceanie podnosiła się Fenicka osada Kadix. Ale tam, ustawny zmrok i ciemność[3], gdzie podług Greckiego przekonania, śmiertelnym bezkarnie znajdować się niegodziło. — Na lat 639 przed era Chrześciańską podróż Greczyna Koleusa była dla Greków tym samym, co dla późniejszych Europy mięszkańców podróż Kolumba, Magiellana, lub Kooka. Koleus wpadł na Ocean, przeminał, pewnie jeszcze nieznacząca Fenicką osade Kadix i rozpoznał ujście rzeki Tartessu, to jest Guadalquiviru. Tameczny Król Arganthonius, przyjął Greków ludzko i odtąd Grecy, a mianowicie Ionowie i ten najodleglejszy handel z Fenikami podzielali. Grecy rospraszali swoje osady. Blisko ujścia Rhodanu powstała ich Massilja. Brzegi morza śródziemnégo, zdały się zaludniać: z północy, więcej Grekami; z południa, więcéj Fenicjanami – kiedy wielkie w Asji zdarzénia, które w różnych wiekach niespodzianie i ubocznie na losy Europy działały, wtedy, ugodziwszy w najhandlowniejsze obu narodów miasta, w żegludze i handlu na morzu śródziemnym ogromné przemiany zjednały. Tyr i Fenicja, przestały być niepodległe. Grecy Ionowie, albo ulegli jarzmu Perskiemu, albo z ojczyzny na tułactwo wyrzuceni. Tyr postawiony na brzegach Tunetańskich, który przybrał nazwisko Karthagi, dotąd ulegający macierzystym miastom, począł działać niepodlegle, i ścigał tulające się Ionów szczątki. sto lat od czasu podróży Koleusa, koło Sardinji, stoczona morska walna bitwa, przyniosła Grekom zwycięstwo, ale ich marynarkę zniszczyła. Reszta Grecji o niepodległości myślić musiała, a Karthago, marynarkę swoję rozwijając, ugodziła w osady Greckie i niszczyła je. Sicilijskie, Massilja, i nie wiele innych, zdołały się przemożniejszéj Karthadze oprzéć, lecz nie podołaty skruszyć jéj nieludzkiéj polityki. Merkantylna Karthagów polityka, nie tyle rzeczywistemi zwycięstwy, co korzystając z okoliczności i niedoli prześladowanych Greków, poprzerywała między narodami zwiąski i zamknęła morze między Sicilją i Oceanem dla Greków. Grecy znowu sobie przyśpiewywali że się na Ocean śmiertelnemu wychylać niegodzi. Karthago tymczasem na klęskach i ruinie narodów wzniesiona, obróciła swą uwagę ku Oceanowi[4]. Et Hanno, Carthaginis potentia florente, circumvectus à Gadibus ad finem Arabiae, navigationem eam prodidit scripto: sicut ad extera Europae noscenda, missus eodem tempore Himilco. Uwiadomia o tym Plinjusz (II. 67).




  1. Poświęciwszy na to w mojich pismach pomniejszych geograficznohistorycznych Warszawa 1814 pismo oddzielne: stosunki handlowe Fenicjan, potém Karthagów z Grekami.
  2. Niniejsze pismo i niektóre inne, które z czasem ogłosić się uda, mogą być uważane za dalszy ciąg owej księgi IV. w badaniach starożytności we względzie geografi: w Wilnie 1818 drukowanych.
  3. Tam Kimmerowie czarny, ciemny.
  4. Stosunki handl. Fenik: a potém Karth: z Grek: Badania starożytn: IV. 2. 11. 12. 13. 14. 31. 32. 36. Dzieje starożytności §§ 8. 25. 24. 26. 27. — O tych wszystkich zdarzeniach pisali w owych zaraz czasach i im pobliskich, Fenicjanie, Grecy i Etruscy. Poginęły te pisma. Etruskie do ostatka. Greckich cyklików i innych poetów i logografów, to jest pierwszych niewiązaną mową piszących historyków, przynajmniéj ułomkowo wspominanych, w ułomkach poznawać możemy. Podobnie i Punickie, to jest Fenickie dzieła wzmiankowane znajdujemy. Czytali je Scylax z Karyandy, Aristoteles, Eforus; czytał Polybi, Juba król Mauritanji; czytali Łacińscy pisarze Sallustjusz, Varro i inni; późniéjsi poznawali je w tłómaczeniach, przywodzeniach dawniejszych. A tym sposobem Punickich dziéł wyrazy zbiérać jesteśmy w stanie, jak się to w ciągu, przykładami wyjaśni.





Tekst jest własnością publiczną (public domain). Szczegóły licencji na stronie autora: Joachim Lelewel.