O miłości (Księgi Trzecie)

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki

Ma już pokój Prometej, lecz ja miasto niego
Jestem przybit na rogu Kaukazu śnieżnego,
Mnie orlica serce żrze, które na swe męki
Odrasta i żywi zwierz łakomy przez dzięki.

Ma pokój Andromeda, lecz ja przykowany
Do skały prze cudzy grzech podejmuję rany;
Do mnie płynie wieloryb rozdarszy[1] paszczękę.
Gdzie ja mam rady szukać, gdzie się ja uciekę?
Ratuj mężny Herkules! ratuj Persej sławny!
A odnów (jeno by w czas) na mnie przykład dawny.


  1. W wyd. 1604: rozdarwszy.


Tekst jest własnością publiczną (public domain). Szczegóły licencji na stronie autora: Jan Kochanowski.