O Boże, mój Boże z wysokiego nieba

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
<<< Dane tekstu >>>
Tytuł O Boże, mój Boże z wysokiego nieba
Podtytuł 491. z p. Strzeleckiego
Rozdział Pieśni rozmaitej treści a. poważne
Pochodzenie Pieśni Ludu Polskiego w Górnym Szląsku
Redaktor Juliusz Roger
Wydawca A. Hepner
Data wyd. 1880
Miejsce wyd. Wrocław
Źródło Skany na Commons
Inne Pobierz jako: EPUB  • PDF  • MOBI 
Cały zbiór
Pobierz jako: EPUB  • PDF  • MOBI 
Indeks stron

491.
z p. Strzeleckiego.

O Boże, mój Boże,
Z wysokiego nieba,
Nie dajże mi doczekać
Służebnego chleba.

Bo ten służebny chléb
Ciężko zarobiony,
Jeszcze mi go nie dawają,
Już jest wymówiony.

Dająć mi go, dają,
Jak dębowy listek,
A jeszcze mnie się pytają,
Jeźli to zjém wszystek?

Dają masła do niego,
Jak tę muszą nogę,
A jeszcze mnie się pytają,
Jeźli ja to zmogę?

Nie zmogę, nie zmogę,
Leży tam na stole,
Zostańcie mi tu z Bogiem
Wy moje przyjaciele.


Tekst jest własnością publiczną (public domain). Szczegóły licencji na stronach autorów: anonimowy, Juliusz Roger.